I nie. Nie była to decyzja o biegu w mud ran z mężem i dziećmi.
Oni biegną, ja może kiedyś ;) W przyszłości. Zdecydowanie dalekiej ;)
Otóż wczoraj, w ciągu dnia. A dzień był naprawdę piękny.
Około godziny 13. Czy to 14 jednak była??
Nieważne. Ważne, że było to w czasie, kiedy mąż zabrał dzieci nad rzekę. Chociaż to, że akurat nad rzekę tez nie ma tutaj znaczenia. Mógł zabrać je na piłkę lub na zakupy. Gdziekolwiek. Ważne, że byłam w tym czasie sama w domu. No dobrze. Jestem drobiazgowa. Nie sama. Był pies i chomik ze mną, ale to też nie ma znaczenia w tej historii. Jak już zostałam sama, zrobiłam sobie herbatę ekspresową. Earl gray. Wyszłam do ogrodu. Biały motyl przeleciał. Herbatę postawiłam na stoliku. Nie!! Najpierw go przetarłam ! Nie lubię stawiać herbaty na nieprzetartym stoliku ! Wróciłam po coś jeszcze do kuchni. Wiem ! Z szafki wzięłam ciastka. Trochę za słodkie jak dla mnie, ale mogą być.
No i wzięłam i usiadłam.
Nawet gazety nie zamierzałam przeglądać.
Wczoraj, w ciągu dnia,
postanowiłam posiedzieć. Odpocząć. W wygodnym fotelu. W ogrodzie.
Z godzinkę. Chociaż może starczyłoby z pół.
Takie szaleństwo ;)
Nie robić prania.
Nie wykorzystywać chwili bez dzieci na umycie podłogi.
Nie planować kolacji.
Nie martwić się o jutro.
Nic.
Z tych rzeczy.
Posiedzieć.
Wziąć kilka głębokich oddechów.
Słuchać ćwierkania ptaków.
Pomyśleć o kilku mało ważnych rzeczach.
Albo nie myśleć zupełnie o niczym.
Poczuć wiatr we włosach.
Na kwiaty popatrzeć.
Albo przymknąć oczy,
żeby zobaczyć więcej.
Bo czasami widzi się więcej, gdy się zamknie oczy.
Tylko posiedzieć...
Wziąć kilka głębokich oddechów...
Taaa...
Wczoraj postanowiłam zrobić coś...hmmm... szalonego.
I już, już, już
i już prawie, prawie bym to zrobiła...
gdyby nie fakt,
że się obudziłam.
:):):)
Dzieciaki wstawać !!!!Budzik nie zadzwonił !!!!! Zaspaliśmy !!! Już bardzo późno !!!
A dzisiaj mamy tyle do zrobienia !!!
I na koniec piosenka dla Was :)
Do słuchania w samochodzie ! Koniecznie bardzo głośno !!
Zawsze, po jej wysłuchaniu, chce mi się żyć piękniej i bardziej :)
Zdjęcia zrobione na farmie :) Można ją obejrzeć dokładnie tutaj.
Kochana, tak czekałam na to szaleństwo :-) Rewelacja! Piękny sen:-) Dla nas matek taka chwila oddechu to istne szaleństwo :-) też tego doświadczam, choć nie umiem raczej tego wykorzystać , a jeśli się zdarzy, to bywa , że dopada mnie mój wewnętrzny pilnowacz obowiązków i dalejże generować pomysły co jeszcze do zrobienia, co juz tak długo czeka, czego odwlec juz nie można. Tak więc lepiej nie siadać :-)
OdpowiedzUsuńBuziaki!
piękne dzieciaki i piękne zdjęcia :-)
Dziękuję Iwona bardzo:):)
UsuńWłaśnie dokładnie tak jest! Nawet jak siadam i mogłabym posiedzieć i nic nie robić to jakoś tak nerwowa się staję ;););) I przypominam sobie, że jeszcze przecież to do zrobienia a i tamto mogłabym zrobić skoro mam czas ;););)
Rozbawiłaś mnie od rana :) A pieczątkowana łapka jeszcze bardziej:) Ja właśnie po trzech wypasionych godzinach snu zameldowałam się w pracy. Czy dam radę? Muszę... Jeszcze dzisiaj zebranie w szkole i występ Natalki mojej... Byle nie usnąć na zebraniu... Kawa, dużo kawy będzie potrzebne no i magnez musujący, bo po tej kawie i niedospaniu skurcze wykręcają mi palce u stóp. Ogarnąć wszystko- supermama niedospana i wcale nie taka super jakby chciała... Dobrze, że jest sen, nawet ten trzygodzinny. Dobrze, że Ty możesz tam znaleźć chwilę dla siebie i tylko dla siebie. Może we śnie wpadnę do Ciebie na herbatę ;) Przetrę nawet za Ciebie ten stolik i posiedzimy sobie chwilę razem nie mówiąc nic, wzdychając jeno, że to fajna chwila jest ;)
OdpowiedzUsuńDzięki Ania:) Ja już kiedyś Cie do siebie zapraszałam a teraz jak najbardziej ponawiam zaproszenie:):):) Może być we śnie póki co:) Te czereśnie razem zjemy i nogi nam będą nam z hamaka dyndać :):):):):)
UsuńKochana, musisz to zrobić - usiąść, posiedzieć i nic nie robić. Chociaż wiem, że takie proste to nie jest. Moje dziecko siedzi w środku, a ja na zwolnieniu i obiecałam sobie, że pierwszy tydzień nie będę robić kompletnie nic, poza leżeniem, telewizją i książkami. Taa... gotuję jak szalona, przecieram blaty, segreguję śmieci, robię zakupy w sieci, etc. Mój mąż ma przynajmniej codziennie inny obiad i deser w pracy :) Zrób sobie przerwę, jeden dzień bez mycia podłogi, kolacji etc dobrze im zrobi. Bo szczęśliwa mama, to szczęśliwe dzieci :)
OdpowiedzUsuńhahah już przygotowujesz gniazdko:):):) Fajnie:)
UsuńWiem wiem, szczęśliwa mama to szczęśliwe dzieci i na szczęście zdecydowanie tak jest:)
"...tak tak -rzekł Kłapouchy - śpiew, radość. Szaleństwo. Jumpa-jumpa-pa. Oto idziemy zbierając orzeszki i ciesząc się majem..." Szaleństwo :) tak u nas mam wygląda:)))
OdpowiedzUsuńHaha Magda !! Cudne podsumowanie:) No idealne:)
UsuńDziękuję:)
UsuńCzasami warto dać ponieść się chwili...Tobie z całą pewnością też się należało. Piękne widoki. Sielsko..Pozdrawiamy z upalnej Warszawy.
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Ja pozdrawiam z upalnych okolic Filadelfii :)
UsuńKochana, ale zaszalałaś!!! Ja tak szaleję często powiem Ci:). I to nawet na jawie, a nie we śnie:)Mogę jeszcze więc wykorzystuję ten czas. Tylko siedzę... biorę głęboki oddech... słucham ćwierkania ptaków...popijam kawę...czasem czytam...Lubię te moje małe szaleństwa:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
3kropka...
haha zaszalałam :) Żeby mi się tylko w głowie nie poprzewracało od tego szaleństwa:)
UsuńPozdrawiam również :)
Julitko, rozbawiłaś mnie na dzień dobry!!!!! Masz takie lekkie,przyjemne pióro i tak wiele WAŻNYCH spraw opisujesz, NAJWAŻNIEJSZYCH. Cała prawda o świecie jest w nas, nie w pogoni za pieniędzmi, czy karierą.Taki kubek kawy, miseczka truskawek, brudne stopy dzieci biegających boso po trawie czy zagonkach-to JEST TO! I w ogóle nie trzeba stroić się na wielkie wyjście by poczuć,że świętujemy,prawda? Ja, jestem taką samą, wiecznie zabieganą mamą, praca, dom, zakupy, dzieciaki, choroby, wywiadówki, czytanie na dobranoc-to moja codzienność ale zdarza mi się godzinka czy dwie w weekend, kiedy jeszcze wszyscy śpią a ja otwieram okna, balkon, na którym, w doniczkach, kwitnie już maciejka, i oddycham, delektując się ciszą w domu, śpiewem ptaków i łykiem pysznej kawy z mlekiem, bez cukru.Wtedy upiekę placek drożdżowy i doleję więcej pachnącego płynu do prasowania, znasz to na pewno: sterty kolorowych ubrań dziecięcych, nie wszystkie można uprać w pralce!, a jednak w takie leniwe dni, żyje mi się lepiej. Życzę Tobie przeżywania właśnie takich dni, no, może chwil:-) Pozdrawiam całą rodzinkę. Ewela z G.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewelko za miłe słowa:)
UsuńWszystko co tutaj napisałaś to jakby moje było! A to że nie musimy się stroić na wielkie wyjście, żeby świętować to sobie zapisałam bo cudne !!!
A ja maciejkę wiele lat już próbuję wyhodować ! Albo nie wyrasta, albo nie pachnie a teraz pies mi wykopał cała doniczkę z nią haha. Jeszcze raz posieję ! To mój zapach wspomnień jest:) U Gośki M. pod blokiem pachniała najmocniej...
Też pozdrawiam was wszystkich:)
Jak ja uwielbiam takie ... szaleństwo :))))
OdpowiedzUsuńMnie czasem w niedzielę się zdarza - kiedy już cały dom ogarnięty po obiedzie ;)
Piękne, truskawkowe lato u Was ...
Pozdrawiam serdecznie życząc sposobności do takich szalonych momentów :*
haha dziękuję Olga bardzo:)
UsuńJa już miałam zamiar dosiąść się do Ciebie z kubeczkiem kawy i podjadać Twoje ciasteczka, a tu proszę...:)
OdpowiedzUsuńMy wybieramy się w sobotę na farmę truskawkową:) Ta nasza jest o tyle fajna, że nie trzeba się schylać bo truskawki rosną w takich podniesionych korytkach. W zeszłym roku Tymo ledwo dosięgał:) Oj, już nie mogę się doczekać:):):)
Dobrego dnia i oby takie szaleństwo wydarzyło się w realu!!!
Dziękuję Ewelina:) Udanych zbiorów:)
UsuńNasze kolejne wyjście na farmę to na borówki amerykańskie!. Nie robiłam z nich dżemów jeszcze a w tym roku zrobię. uwielbiam dżemy robić! Chociaż mało ich jemy ! Ale uwielbiam, więc robię ! I wyjścia na farmę uwielbiam:)
To jak już dzisiaj zrobisz wszystko - usiadź w ogrodzie I zrób coś szalonego!!! ;)
OdpowiedzUsuńhaha dziękuję:)
UsuńAdres farmy please:-)))) post na poczatek dnia fajowy;-) piekne zdjecia, piekne dzieci... Tylko ten pospiech niepotrzebny... A czy to koniec swiata,ze budzik nie zadzwonil:-)) chociaz mialas fajny sen :-))) pozdrawiam Julitko ! Malgosia
OdpowiedzUsuńMałgosiu dodałam link na farmę Pod postem ! Oprócz Ciebie dostałam jeszcze dwa pytania o adres;) Tam na ich stronie znajdziesz dokładny adres:)
UsuńDziękuję bardzo zapomniałam dodać:)
Usuńhahahahah ale jaja chciałoby się powiedzieć :))) Julita Tobie odpoczynek się śni!!! przecież to dowód na to jak bardzo go potrzebujesz! A może schowaj się za płotem, tuż obok tego strumyka tam i na wołania dzieci nie reaguj ;))
OdpowiedzUsuńWiem wiem.. nie takie to proste...
A ja sobie pozwalam dość często ostatnio na takie wybryki :) Ale u mnie jest inaczej wiem ;)
Ale uśmiałam się z tego snu ;)) My mieliśmy na farmę jechać w tą sobotę ale mój tato mi plany zmienił jak wiesz ;) buziaki Ty moja ty zapracowana przyjaciółko :) hahaha boski post! :)
haha dzięki:) Z tym snem to trochę tak z przymrużeniem oka :):):) Jak cały post zresztą:)
UsuńNawet jak mam chwile, że nikogo nie ma i mogłabym ją inaczej wykorzystać, to wyluzować nie potrafię ! A nic nie robić, tylko siedzieć to już naprawdę szaleństwo :):):):)
Piękny sen :D
OdpowiedzUsuńA jeśli dziś pogoda piękna to może warto go zrealizować? odpoczynek i odcięcie się od wszystkiego potrzebne każdemu :D
Pozdrawiam
Dziękuję bardzo:)
UsuńRównież pozdrawiam:)
No nie mów że to był tylko sen..musisz kochana koniecznie zrobić to w realu..polecam, miałam taką chwilę w jeden dzień w zeszłym tygodniu i polecam!!! Nie ma to jak posiedzieć, poodychać i przez chwilę nawet nie myślec zbytnio jak tylko delektować się ciszą, spokojem i wielkim nicnierobieniem:-)) Uściski i buziaki!!! p.s. za to dziś u nas w słońcu chyba z 40 stopni, więc z moimi szkrabami byłam na placu zabaw w klimatyzowanym centrum handlowym, lody, soczek, szaleństwo i powrót do domu, z Kubą zrobiony pies z rolek po papierze, Tosia padnięta śpi na kanapie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam jak dzieci padają tak z wyczerpania po intensywnym dniu:) :) Wiem, że muszę, wiem:) Teściowie przyjechali wiec teraz odpoczywam ile się da:) A raczej na ile sobie sama pozwolę:)
UsuńDziękuję Asia:)
Pięknie tu u Ciebie.Zapraszam w wolnej chwili w odwiedziny do Dobrych Czasów.Pozdrawiam Jola
OdpowiedzUsuńDziękuję za zaproszenie Jolu:) Zajrzę do Ciebie na pewno:)
UsuńJulittko poprawiłas mi humor, a dzis to duzo dla mnie znaczy...
OdpowiedzUsuńI potraktuj ten sen jako proroczy... i znajdź ta godzinke dla siebie, tylko stolik przetrzyj wczesniej zyby czasu cennego na lepsze widzenie z zamknietymi oczami nie tracic...
ja nawet nie smiem sie porównywac z jednym 5letnim dzieckiem do Twojego wokół dzieci i domu zabiegania, ale majac meza aktualnie daleko, 30stopni w biurze ( nie mam klimy), i umeczone marudzace dziecko a takze z kilka innych powodów zastanawiałam sie dizisj czy wziasc torebusie i uciekac czy popłakac sobie dla oczyszczenia emocji pod prysznicem
Kurcze ja też pod prysznicem sobie popłakać lubię:):):):)
UsuńMoi teściowie przylecieli w odwiedziny więc teraz mam okazję odpocząć:) Ale czy ją wykorzystam?? ;););)
:);)Czasem takie szaleństwo pozwala odzyskać siły, nabrać dystansu i jest absolutnie niezbędne:) Choć każdy z nas tak naprawdę jest inny i ma swoje sposoby na odpoczynek, czasem odnajdujemy ukojenie w samotności, innym razem w chwilach spędzanych z najbliższymi... Życzę abyś zawsze miała piękne sny, i jak najwięcej szaleństw(także na jawie):) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńokiem-ani.blogspot.co.uk
Dziękuję Ci bardzo Aniu:)
UsuńOdkryłam Twój Blog i jestem zauroczona, zachwycona......
OdpowiedzUsuńTo, że jest pięknie to za mało....tu magia jest i prawda i życie....
Pozdrawiam bardzo słonecznie i dziękuję...
Cedra.
Nie, nie, nie. To ja dziękuję. Bardzo, bardzo, bardzo.
UsuńA u nas takie temperatury, że ja nieustannie odaje się podobnemu szaleństwu, bo za dnia nie sposób nawet myśleć :)
OdpowiedzUsuńhaha :) Obserwuję co tam u was się dzieje :) U nas gorąco, ale tak nie za. Akurat:)
UsuńA gdybyś te wszystkie chwile z tych kolorowych fotografii złożyła w jedną całość?
OdpowiedzUsuńJest w nich dojrzały smak zapomnienia tryskający sokiem. Jest spokojna samotność wozu bez konia. Jest dalekie spojrzenie z wysokiej wieżyczki. Przyjemny chłód mleka, gotowego by ściekać po brodzie. Pękata cisza wielkich donic gotowych chronić korzenie. I to, co bezcenne - spojrzenie oczami dziecka, czyli po raz pierwszy:)
Dużo radości Julitko i niech się ziści:)
Już ja wiem!!! Napisałaś o tym wozie bez konia i skojarzył mi się Nagi sad! I to jak piszesz właśnie mi Myśliwskiego trochę przypomina!!!! Żaróweczka mi się zapaliła teraz, bo zastanawiałam się nad tym już wcześniej haha !!!!:)
UsuńDziękuję bardzo Alicjo:)
Życzę Ci Julitko wielu takich "szalonych" chwil...w realu :-) :-)
OdpowiedzUsuńI cieplutko pozdrawiam
Dziękuję bardzo:) Również cieplutko pozdrawiam:)
UsuńObyś jak najwięcej takich chwil szaleństwa doświadczała.. nie w śnie,a w realu :) pozdrawiam cieplutko..cudne zdjęcia.. u nas sezon truskawkowy też już otwarty.. codziennie nowe rwiemy i wcinamy ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam sezon truskawkowy:)
UsuńDziękuję bardzo Izabelo:)
My matki wyspimy się podobno na emeryturze ....
OdpowiedzUsuńI mam nadzieję ze to nie będzie sen :)
haha ja też mam taką nadzieję:)
UsuńHahaha:)) Uwielbiam Cię:***
OdpowiedzUsuńhaha dzięki;)
UsuńNo, kochana, aż brwi uniosłam, bo nie mogłam uwierzyć, że tak zaszalałaś! Zaprawdę, zaprawdę, to szaleństwo przez duże SZ!
OdpowiedzUsuń:D
Prawda ??? ;);)
UsuńDlaczego znów mam tak samo? I dlaczego tak naprawdę mnie to nie dziwi...;-)Ściskam Cię ciepło!
OdpowiedzUsuńA ja Ciebie:) dzięki Marta:)
UsuńŁaciata bańka na mleko mnie urzekła. A gdyby tak coś w domu przerobić na łaciate? Muszę nad tym pomyślec :)
OdpowiedzUsuń;) To pomyśl i daj znać:)
Usuń