Zobacz.
Starsza siostra tłumaczy młodszej. Młodsza przykuca zainteresowana.
W tej doniczce posadziłam pietruszkę.
Z nasionka pietruszki wyrośnie pietruszka.
W doniczce z pietruszką nie wyrośnie koperek.
Uwielbiam obserwować dzieci.
Podpatrywać gdy się bawią, rozmawiają.
Kwiaty.
Zioła.
Warzywa.
Codzienne podlewanie.
Przesadzanie. Przycinanie.
Doglądanie.
Czarna ziemia za czerwonymi paznokciami.
Mój ogród.
Moja przyjemność.
Moje katharsis.
Mój persen forte ;)
Spędzamy w nim dużo czasu. Razem.
Cierpliwie czekając. Aż pomidory się zaczerwienią. Aż kwiaty rozkwitną kolorami.
Zobacz.
Starsza siostra jeszcze tłumaczy młodszej. Młodsza porozrzucała wszędzie nasiona.
A w tych kubeczkach posadziłam słoneczniki.
Ziemię mają dobrą, z witaminami.
I lubią jak słońce na nie świeci.
Uwielbiam obserwować dzieci.
One zawsze wiedzą więcej,
zawsze słyszą więcej,
zawsze rozumieją więcej
niż nam się wydaje.
Pietruszka z pietruszki.
Słonecznik ze słonecznika.
Dobro z dobra.
Miłość z miłości.
Troska z troski.
Zobacz.
Starsza siostra wciąż mówi. Nie zauważyła, że młodsza już sobie poszła. Pewnie kolejny kwiatek straci zaraz listki. Bo cisza jest podejrzana.
Tam będą rumianki a tam takie żółte kwiaty. Teraz trzeba codziennie podlewać. I wszystko urośnie.
Uwielbiam obserwować dzieci.
Ich świat.
Jasny i czytelny.
I ich proste lekcje.
Chociaż przecież to zwykła rozmowa. O ogrodzie.
Pietruszka z pietruszki.
Słonecznik ze słonecznika.
To co posieję, to zbiorę.
Zbiorę, jeśli zadbam.
I nie inaczej.
Zobacz.
To nie jest książka lekka i przyjemna.
Nie na sobotę, w którą słońce mocno świeci i w planach mamy opalanie. Bo dzieci u babci.
Ta książka przestała na półce kilka miesięcy, zanim miałam odwagę po nią sięgnąć.
A sięgnąć musiałam, ponieważ autorka jest jedną z moich ukochanych autorek.
Małgorzata Warda.
I jej przedostatnia książka. "Dziewczynka, która widziała zbyt wiele"
Momentami czytałam ją po jednej stronie.
Więcej nie byłam w stanie.
Strona.
Odkładałam.
Strona.
Odkładałam.
Serce biło mi zbyt mocno.
Zbyt głośno.
Za dużo emocji.
Za silne.
Ale przeczytać trzeba.
Koniecznie.
A co Wy przeczytaliście ostatnio godnego polecenia ??? Podpowiedziałby mi ktoś? coś ;) ?
Z góry dziękuję :)
Julitta.
zdjęcia z ogrodu mojego i zoologicznego :)
Cudne są te Wasze rozmowy...chciała bym kiedyś posłuchać jakiejś,gdzieś przy kawie...trudny poranek za mną,dzieci nie do okiełznania..Mąż coś jak chmura gradowa-a ja dzięki Tobie będe czekać na popołudnie-aby takie rozmowy móc przeprowadzić..
OdpowiedzUsuńps polecam jeszcze"nikt nic nie widział nikt nie słyszał"..
pozdrawiam ciepło
M.
Dziękuję bardzo Marta!! Moje dzieci są również nie do okiełznania :););)
UsuńKsiążkę czytałam ! I też bardzo mi się podobała !Wszystkie książki Wardy czytałam, poza ostatnią, która teraz w maju się ukazała:)
Uwielbiam ksiażki,które dają nam tyle emocji.. muszę zajrzeć .. koniecznie ;) choć raczej czytam mało..bardzo.. zdjęcia cudne z tego zoo, aż sama z chęcią wybiore sie z rodzinką na taki wypad ;)
OdpowiedzUsuńMoje dzieci uwielbiają zoo chociaż mi zawsze trochę tam smutno. Książka jest ciężka, ale polecam ! Jak każdą książkę Wardy:)
UsuńMarzę o takiej "zabawie" w ogrodzie. Gdzie dzieci rozumieją i pomagają, gdy robi się coś razem. Twoje są już takie duże! Mój ogród leży odłogiem, a właściwie to w ogóle go nie ma. Czekamy na dobrą pogodę, żeby zacząć działać z ziemią i trawą... Wciąż pada i pada :/
OdpowiedzUsuńMacie ogród w nowym domu ?????Ale bosko!!!! Musisz koniecznie okolicę sfotografować ! Jak przestanie padać oczywiście:);) bardzo jestem jej ciekawa:)
UsuńSłowa mają siłę, wiem to nie od dziś. Listy, książki, smsy, blogi...I chociaż tęsknie za tym kiedy to słowo pisane miało większą wartość to ta wirtualna relacja człowieka z drugim, często zupełnie obcym człowiekiem sprawia, że zasiadam, zaczytuję się, zatrzymuję na chwilę, powracam myślami...Magia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło z deszczowej Warszawy!
Dziękuję bardzo, bardzo Patrycjo :) Za te słowa dodające skrzydeł w ten i u nas deszczowy dzień :)
UsuńJak cudnie, dzieci się dobrze bawią i ile w tym nauki i przemyśleń. Ja też z Marcysią próbuję ale ciągle mi cierpliwości brak na to jej wyrywanie, wykopywanie itd. A ostatnio sąsiadka mi przypomniała, jak ja jej kwiatki wyrywałam do widoczków czy innych zabaw i powiedziała "Ciekawe, po kim ona to ma? :-) Jak ja lubię i podziwiam Twoją cierpliwość, daj mi trochę :-)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio, w 3 dni przeczytałam, mojego ukochanego C.R. Zafona "Więzień Nieba", jednym tchem. Polecam :-)
Pozdrówka Julittko!
Tak? To się skuszę chyba na tę książkę! Czytałam wieki temu "cień wiatru" chyba tego samego autora? Nie wiem czy nie mylę ! I bardzo mi się podobała !
UsuńDziękuje!!!
Cierpliwości mam dużo rzeczywiście:) Możesz sobie trochę wziąć:)
kochana a miłość Ich z miłości Twojej powstała. Ciekawość z Twojej ciekawości i cierpliwość starszej z Twojej cierpliwości.
OdpowiedzUsuńPiękny post o rodzinie w której harmonia (nie mylić z ciszą ;)) panuje.
Ja ostatnio przeczytałam -Lalki w ogniu- Pauliny Wilk i całkowicie odmieniła ta książka moje postrzeganie Indii. Nie jest to piękna książka przepełniona Bollywoodzkimi zabytkami i romantyczna miłością, to książka opisująca prawdziwe oblicze tego kraju, slamsy, biedę i pogardę wobec kobiet.
Ściskam ciepło Julitto kochana :)
Zdecydowanie nie mylić z ciszą !!! :):):):)
UsuńPrzeczytam !!!! Jak tematyka kobiet to ja od razu chcę!!! A jeszcze Indie oczami Polki !Super ! Dziękuję !!!
Ja też uwielbiam obserwować moje dzieci, jak Kubuś wiele rzeczy Tosi tłumaczy, pokazuje i wtedy wydaje mi się już taki dojrzały, a Tosia czasami wpatrzona w niego z ciekawością słucha, a czasami i tak robi po swojemu. Ostatnio tata z nimi był na placu zabaw i stwierdził że widać że rodzeństwo bo biegali, nawoływali się i razem bawili. A książkę znów zamówiłam dzięki Tobie ;-) I jeszcze kilka innych pozycji dorzuciłam do koszyka na przykład też Wardy "Jak oddech", Bratnie Dusze - H. Cygler i Ślady małych stóp na piasku (ciężką raczej książkę, ale słyszałam o niej i chciałam mieć.). Ostatnio czytałam też Chustkę, też z serii nie lekkich, ale pozostających w pamięci i dających do myślenia. Uściski kochana, super masz te dzieciaczki swoje!!
OdpowiedzUsuńJa czekam na "jak oddech ! " Teściowie mi przywiozą za kilka dni, bo przylatują z Polski:) Sprawdzę sobie te pozostałe książki, bo nie słyszałam i jestem ich ciekawa:) !Dziękuję Asia !
UsuńChustki chyba nie przeczytam... zastanawiałam się nad nią, ale jednak nie... Nie dam rady... W piątek był pogrzeb mojej znajomej z lat dziecinnych...Sąsiadki z klatki...
Aż mi wstyd, bo nie ma ostatnio żadnej książki na mojej szafce nocnej:( Ale może nie znalazłam żadnej na prawdę dobrej albo zbyt zajęta szydełkowaniem jestem.
OdpowiedzUsuńOgród... mam ale nie lubię. Tzn lubię mieć ogród ale nie lubię mieć ziemi za czerwonymi paznokciami. Nic na to nie poradzę i przyznaję się bez bicia. Robię tylko z poczucia obowiązku i estetyki, żeby utrzymać rośliny w jako takim stanie. Ale za to moja mama lubi prace ogrodowe i zawsze jak jest u mnie to doprowadza mój ogród do porządku:)
A wiesz, że się zdziwiłam, że nie lubisz? Jakoś myślałam, że lubisz?;) Nigdy rękawiczek nie nakładam, stąd ta ziemia za paznokciami;)
UsuńNajszczersze rozmowy pod słońcem i najpiękniejsze zarazem...To wielka łaska boża móc słyszeć takie rozmowy...nie wszyscy mogą takich rozmów słuchać, są tacy, którzy jedynie z góry będą słyszeć głosy ukochanych,przytulać, koić ból, radować się w chwilach szczęścia i zsyłać nadzieję na dalsze godziny, dni, tygodnie,miesiące,lata...Życie! Jest cudowne! Julitko, bądź szczęśliwa każdego dnia, każdej godziny,minuty, sekundy i czerp słowa, gesty, uśmiechy najbliższych, najukochańszych osób, zapamiętuj i pielęgnuj jak ten ogród i grządki warzywne.Pięknego Dnia! Książki.Czytam bardzo chętnie i dużo, aktualnie Louise L. Hay
OdpowiedzUsuńMożesz uzdrowić swoje życie. Mądry tekst, trzeźwy punkt widzenia, mam nadzieję, że znajdę tam ukojenie.Pozdrawiam.Ewela.
Tak bardzo wiem o czym tutaj mówisz...
UsuńOd wczoraj się zastanawiam, ale nie mogłam znaleźć książki. Czy ja nie mam tej autorki czegoś ! Bo wydaje mi się, że mam ! No ale czy tak sprawdzę sobie książkę! Dziękuję Ci bardzo:)
A Tobie życzę właśnie ukojenia...
Pięknie tak patrzeć na dzieci, ja wciąż nie mogę się nadziwić, że starsza to taka duża już a młodsza przecież dopiero co na świat przyszła a tu teraz biega za siostrą, woła ja i prosi: husiu, husiu!!
OdpowiedzUsuńOstatnio czytałam tak jak Asia - Chustkę. Pisałam o niej (http://zkrainydeszczowcow.wordpress.com/2013/06/07/co-u-was-dobrego/) ale nie jest to książka, którą można przeczytać przy kawie w ogrodzie i powiedzieć - świetna - polecam! Nie! Trudna, ciężka, choć jak dla mnie piękna, bo o miłości wielkiej i szczęściu...
Czekałam na Twój post, lubię tu zaglądać! Nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie takiego spokoju ducha i równowagi.. Ściskam!
Dziękuję:) Bardzo się cieszę:)
UsuńPrzymierzałam się do Chustki. Znam historie, wiem, że jest piękna i bardzo podziwiam tę dziewczynę, ale ostatecznie się nie zdecydowałam. Może za jakiś czas...Czytałam kiedyś dawno bardzo podobną książkę..coś z niebem w tytule... myślę, że podobną! Też zapis wielkiej miłości i przegrana walka z rakiem...
Julita ja ryczę!!! boże jaki cudowny post!!!! Jak widać ze mną chyba dobrze jednak, bo nie tylko nad swoimi płaczę ;)) Przepiękna puenta ... całego postu.. z tych nasion przepiękna puenta... nie mogę aż! tak niewielu słów używasz Julita a takim morzem rozumienia one spływają po człowieku! takiego prostego języka używasz do naświetlenia nieprostych spraw.. nie wiem co jeszcze napisać bo ręce mi się trzęsą!! cudowny post i tyle! warto było czekać te... hmmm ile tygodni? :P:P 3? :P
OdpowiedzUsuńChyba nawet więcej niż trzy! Już sama nie wiem nawet ! W każdym bądź razie długo ;);)
UsuńDziękuję Iwonka:)
I ze słonecznika - słonecznik, z pietruszki - pietruszka ... to takie proste ... dbać trzeba, doglądać i na owoc swej pracy poczekać ... samo życie :)
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałam, muszę koniecznie nadrobić ... choć czasu jak na lekarstwo, więc i polecić mogę jedynie to co czytałam kiedyś ... chyba najbardziej lubię czytać Irvinga - może nie ze wszystkimi jego poglądami się zgadzam, ale czytać lubię bardzo ... chyba najbardziej " The Cider House Rules " po polsku przetłumaczyli " Regulamin tłoczni win "
Zdjęcia cudne :)
Udanego tygodnia życzę
Przeczytam!!! Jakoś tak mam, że jak ktoś znajomy poleca to przeczytać muszę:)
UsuńDziękuję !!!
Piękny wpis... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję:)
UsuńRozmowy dzieci są niesamowite. Ich specyficzne poglądy, pytania, wnioski, sposób patrzenia na rzeczywistość jakże odległy od naszego niekiedy... Absolutnie cudownie jest móc słuchać dziecięcych pogawędek, szczerych, konkretnych, bez zbędnych komplikacji, prosto z serca... pięknie to opisałaś!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy.
okiem-ani.blogspot.co.uk
Dziękuję bardzo Aniu:)
UsuńJa uwielbiam podpatrywać dzieci, przysłuchiwać się im, gdy nie mówią do mnie :) tak jak napisałam w poście zresztą:)
Pozdrawiam również:)
Dzieci to istoty proste, z wielkimi niezabrudzonymi sercami i umysłami!
OdpowiedzUsuńuhuhu, Julitko, nie wiem czy to przypadkiem nie mój ulubiony Twój post w całej historii bloga ;-) z całym szacunkiem dla pozostałych.. jeśli kiedykolwiek zdarza Ci się zwątpić w pisanie... to lepiej niech Ci się nie zdarza ;-) tak jak zauwazyla Iwona, puenta piękna! od czasu do czasu kolekcjonuje fajne sentencje, by je kiedyś z zaskoczenia zwerbalizować... tę też sobie zapisze.. ;-) albo nie ... zapamiętam... ;-)
OdpowiedzUsuńJeśli teraz kiedykolwiek mi się zdarzy zwątpić w pisanie... a zdarza mi się bardzo często... to sobie przypomnę ten Twój komentarz :) I odpędzę te myśli :)
UsuńDziękuję:)
hahahaha i to zapamiętam tutaj mistrzowskie:) Ciekawe czy Wiesiek skojarzył;)
Z pietruszki pietruszka- przeczytałam to skoro świt i dumam o tym do tej pory...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że moja "nać" będzie jednak ulepszoną wersją ;)
;) Fajnie mi się zrobiło gdy napisałaś, że dumasz ;) Dziękuję:)
UsuńMoje kolejne łopotanie serca i ciepło jednocześnie przeszywające jego okolice.
OdpowiedzUsuńOczy mokrzejsze nieco.
Serce pełniejsze o całe niebo - puenta zasiana ...
Słowa zatykają, dech zapierają ... życie.
Dzieci zawsze ... niż nam się wydaje.
Każdego dnia pękam z dumy, wzruszam się i dziękuję Bogu, że jestem mamą.
I tak bardzo się cieszę, że jest mi dane Twoimi słowami odrywać się od rzeczywistości, by tę rzeczywistość ogarnąć, pokochać, uśmiechnąć się do niej i znów żyć. Poproszę częściej :*
Dziękuję, że jesteś.
P.S. W końcu zapomniałam dopisać, że zdjęcia są CUDOWNE!
UsuńDziękuję bardzo:) Że jesteś, że czytasz.
UsuńTeż tak mam, że pękam z dumy, wzruszam się i dziękuję !
Gdy tak sobie na nie codziennie patrzę, doceniam bardzo, że je mam i że mogę być ich mama !
Dla dzieci to wszystko ma takie proste zasady...powinniśmy się im częściej przyglądać i czerpać z ich mądrości jak najwięcej...dobrze, jak nikt nie zaburzy tego ich rytmu..."To co posieję, to zbiorę.
OdpowiedzUsuńZbiorę, jeśli zadbam. I nie inaczej." i dbajmy...bo czasem to wszystko jest takie proste, a my to utrudniamy ...a książki nie czytałam, ale chętnie zamówię...brat wybiera się do mnie w sierpniu to mi przywiezie :) lubię książki, które targają emocjami...pozdrawiam ciepło Julittko :)
Właśnie ! dzieci noszą w sobie wiele odpowiedzi ! Na nasze pytania, jakieś wątpliwości.. Tylko trzeba je umieć usłyszeć:)
UsuńJa również cieplutko Ciebie pozdrawiam Monika:)
Jejku Julitko! Pięknie napisałaś!
OdpowiedzUsuńZdjęcia tak dodają klimatu, jakbym ja tam była i widziała te Twoje dzieci. A taką mądrość przekazałaś wielką... I ja uwielbiam patrzeć na moją Lenkę a przy czwórce to dopiero musi być frajda:)) I ile można się od nich nauczyć!
Do książki chętnie zajrzę.
Ściskam mocno! I dzieciaczki Twoje ściskam!
Dziękuję Ci bardzo Iza:) Za wszystko...
UsuńA ja ściskam Lenkę i Ciebie:)
Uwielbiam ogródki, nie tylko swój, na wszystkie patrzeć lubię. Cieszy mnie każdy nowy listek, każdy czerwieniejący pomidor, kwiatek kwitnący. Dzięki ogródkowi całkowicie swoją mizerię mam, sałatkę ze szpinaku, botwinkę i koktajl z truskawek. I jak to wszystko raduje człowieka. Że rośnie i zerwać już można. Że smaczniejsze niż ze sklepu. Od zawsze kiełkujące rośliny, warzywa i kwiaty kojarzyły mi się z nowym życiem, z naturą, którą cudem nazywam i co roku na wiosnę utwierdzam się w tym przekonaniu. Bo tak jak piszesz pietruszka z pietruszki, miłość z miłości, dobro z dobroci, życzliwość z życzliwości. Wszystko ma swoje korzenie gdzieś głęboko, jak nie pod ziemią to w sercu. Wszystko gdzieś zakiełkować musi. Wystarczy posiać i podlewać wodą albo słowem dobrym. Z ziemi marchewka wyrośnie, a z serca jak w szklarni miłość i wspaniałomyślność wybuchnie.
OdpowiedzUsuńA książka, którą właśnie czytam to ,,Chustka'' Joanny Sałygi, stworzona na podstawie bloga. Warto poznać tą wspaniałą kobietę, której już niestety nie ma z nami. Przegrała walkę z rakiem. Zostawiła po sobie morze słów, pięknych słów. Na swoim blogu napisała: ,,Chustka jest dziennikiem pisanym z myślą o bliskich, a przede wszystkim - o Synku. W postach zatrzymuję kadry z naszej codzienności z rakiem w tle.''
3kropka...
Dziękuję za to piękne podsumowanie moich słów !!!
UsuńDo " Chustki" się przymierzała, ale, jak to już napisałam w komentarzach wyżej, zabrakło mi odwagi... Kupię ją sobie i niech czeka na półce...
"To, co posieję, to zbiorę. Zbiorę, jeśli zadbam. I nie inaczej." O, jakie prawdziwe. Dlatego my dbamy. Czekając mniej lub bardziej cierpliwie na zbiory.
OdpowiedzUsuńPolecam "Ludzi na walizkach" Sz.Hołowni, "Paulę" I.Allende, "Miłość w czasach zarazy" Marqueza i "Lalę" Jacka Dehnela. To książki, które natychmiast przychodzą mi na myśl, kiedy ktoś prosi o coś dobrego do poczytania.
Czytałam "ludzi na walizkach" i "miłość..." Pozostałe sobie zapisałam:) Dziękuję bardzo za te książki !!!
UsuńJulitka nareszcie!!! dlugo kazalas czekac na kolejny post, dlatego ciesze sie bardzo, ze nareszcie jest! I jak zywkle peknie napisany. Ja ostatnio ksiazke ktora przeczytalam to "Muzeum niewinnosci" Orhana Pamuka. Dzis jakze bardzo aktualna w dobie przewrotu w Satmbule. No i sam Pamuk przecudny, ja Go zawsze uwielbiam. A o ksiazce, ktora Ty polecasz nie slyszalam, ale zaintrygowalas mnie i zakupie sobie jak bede w Polsce
OdpowiedzUsuńA ja nie słyszałam o Pamuku :/ Ale przeczytam na pewno bo ja jakoś tak mam, że gdy ktoś mi poleca, kogo znam i lubię :), to przeczytać muszę po prostu!!!
UsuńBuziaki Dona:) Dziękuję z całego serca, że czekasz i czytasz:)
Bardzo polecam Julitka Pamuka. Dla mnie jest On naprawde jednym z najlepszych wspolczesnych pisarzy (zreszta dostal Nobla za "Snieg") i poza Salmanem Rushdim jedynym znamym Turkiem. Ja nie znam za to w ogole Wardy, ale tak zareklamowalas, ze chyba sie zapoznam z jej tworczoscia.....
Usuń"To co posieję, to zbiorę.
OdpowiedzUsuńZbiorę, jeśli zadbam.
I nie inaczej"
Wzruszyłam się Julitko - jak zawsze czytając Twoje posty!
Dziękuję bardzo, bardzo, bardzo :)
UsuńTo samo dotyczy dzieci:) To co zasiejesz, to zbierzesz...
OdpowiedzUsuńPiękne słowa Julitto!
Piękne zdjęcia:)
Myślę, że spodobałaby Ci się "Potęga teraźniejszości" Eckharta Tolle.
To książka w Twoim/naszym klimacie:)
Jeden z cytatów na przystawkę:
„Jeśli dojdziesz do ładu z własnym wnętrzem, wówczas to, co zewnętrzne, samo się ułoży. Rzeczywistość pierwotna tkwi wewnątrz, a zewnętrzna jest wobec niej wtórna”
Pozdrawiam Cię bardzo ciepło:*
O dzieci mi właśnie chodziło...
UsuńTytuł książki zapisany i przeczytam na pewno !!!
Dziękuję:)
Z cytatem zgadzam się w zupełności, jestem na to, sama sobie, przykładem, że tak jest:)
I jak zwykle pięknie napisane... Pięknie sfotografowane... Słowa, pod którymi podpisuję się - jak zwykle - obiema rękami:) Zachwyca, fascynuje mnie świat dzieci, i za wielki przywilej, wielki dar uważam, że dane mi jest podglądać go na co dzień, a co do siania, zbierania, podlewania, dbania, to w przypadku dzieci uważam, że zbiory wielokrotnie przewyższają poniesione wysiłki:)
OdpowiedzUsuńA cierpliwości zazdroszczę, bo u mnie na tym polu wiele do zrobienia:)
Dominika
Cierpliwości można się nauczyć, to pocieszające ;););) Mam jej rzeczywiście sporo:) Chociaż zupełnie nie byłam tego świadoma, nie widziałam tego dopiero jak zaczęłam pisać bloga to się okazało:):):):)
UsuńJa polecam Alice Munro :)
OdpowiedzUsuńA ten zestaw ogrodowy z konewką i grabkami i tą tacą prześliczny. Chociaż my dziś jesteśmy u nas w innym miejscu w czasie to uwierz, że nie widziałam takich zestawów :) :) :)
och ta słabośc do motywu kwiatowego na bieli, taka sielskość, i podsłuchiwanie ich rozmów z Twojego opisu - bezcenne!
Prawda? Dla mnie również:)
UsuńDziękuję za Alice ! Nie znam, ale zajrzę na pewno !!!!
Trochę późno zajrzałam, ale jakoś tak ostatnio trudno mi znaleźć czas na wszystko, na co znaleźć bym chciała... Pięknie tu u Ciebie, jak zwykle. Pięknie i mądrze. Moje dzieci na razie ogród głównie demolują, ale cóż, taki wiek. Wyrosną. Z książek szczerze polecam ostatnio przeczytaną - "Światło między oceanami" M. L. Stedman. Zastanawiająca, dramatyczna, inna...
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za książkę !!! Bardzo mnie zaintrygowała !
UsuńPiękny ten post. Taki do wydrukowania i powieszenia na lodówkę. Bo to prawda uniwersalna o zbiorach jest - zarówno dzieci i roślin dotyczy, ale nas samych też - jak zadbamy o siebie, o tą stronę duchową i fizyczną, tak będziemy żyć i tak będziemy się czuć, bo z miłości i szacunku do samej siebie kiełkuje miłość do świata, do innych ludzi, cierpliwość i życzliwość. Od samej siebie trzeba zacząć, a owoce tego będą zbierać nasi najbliżsi.
OdpowiedzUsuńA co do książek to polecam Ci książki Khaleda Hosseini - ,,Chłopiec z latawcem" i ,,Tysiąc wspaniałych słońc". Niedawno wydał trzecią książkę - czekam cierpliwie w kolejce w bibliotece do niej (jestem już na 232 miejscu ;) ). Książki o Iranie, o życiu codziennym i o kulturze, z nutką historii w tle, o przyjaźni, o macierzyństwie, o pozycji kobiet w kulturze muzułmańskiej. I niby o tysiące kilometrów odległe kulturowo, a bliskie jak niejedna powieść polskich autorów. Wzruszające i życiowe. Dużo czytam, ale mało która książka tak mocno zostaje w sercu, tak daje do myślenia i tak zapada w pamięć.
haha na 232 miejscu ?? To jeszcze chwilę poczekasz;)
UsuńDziękuję Joanno za książki ! Zapisałam sobie tytuły ! Lubię takie książki więc przeczytam na pewno:)