To nie jest mój pierwszy raz.
Nie jest nawet drugi.
Kolejny raz tych samych pytań i wątpliwości.
Co dalej z tym blogiem?
Po co ja go piszę?
Dokąd z tym pisaniem, pokazywaniem fragmentów swojego życia, zmierzam?
Jakoś uparłam się, że muszę znać odpowiedź.
I że cel być musi jasny i przejrzysty.
Więc myślę. Mąż mówi, że za dużo;)
Myślę i jednocześnie odpuszczam pisanie.
Odpuszczam coś, co robić uwielbiam.
To niezwykle uczucie, kiedy siadam do komputera z kubkiem herbaty i zaczynam składać myśli w zdania.
Odpuszczam przyśpieszone bicie serca przy każdej publikacji posta,
przyśpieszone bicie serca gdy w telefonie widzę kopertkę i wiem, że to komentarz.
Gdy zaglądacie, jesteście, czytacie.
To wszystko, na czym mi zależy,
odpuszczam.
A rzeczywisty brak czasu stał się wygodną wymówką...
Nie wchodzę do własnego pokoju.
Omijam swój i tylko mój kawałek podłogi, jakim jest ten blog.
Mój świat, który pokochałam.
Moją odskocznię.
I sama nie rozumiem dlaczego.
Nie rozumiem dlaczego zatrzymałam się i stoję.
I chociaż czasami dobrze jest się zatrzymać,
przyjrzeć się rzeczom na spokojnie,
I chociaż czasami dobrze jest się zatrzymać,
to gdy zatrzymujemy się na dłużej,
zaczynamy się cofać.
A żeby się rozwijać trzeba iść.
A ja chcę się rozwijać. I chcę pisać bloga.
Więc obiecuję sobie poprawę i ...czas się zbierać.
W dalszą drogę.
Bo nawet jeśli cel jest niejasny,
zaufam i dam się ponieść.
Bo nawet jeśli cel jest niejasny,
to co się liczy,
to ta chwila, gdy jestem tutaj.
To, że uwielbiam tutaj być.
Bo nawet jeśli cel jest niejasny.
To co się liczy.
To droga.
To droga, która, jak w tym przypadku, może być celem.
Zdjęcia zrobione w Wildwood, NJ.
Co roku odbywa się tam turniej w piłce nożnej, na plaży. Beach Blast.
W tym roku ponad 36 tysięcy dzieci wzięło w nim udział !!
Zuzi drużyna wróciła bez medalu, ale w doskonałych humorach :) Atmosfera była wspaniała !
Bo czasem cel to tylko wymówka, by czynnie w tej drodze nie uczestniczyć.
OdpowiedzUsuńJulita nawet nie wiesz jaka jestem z Ciebie dumna! :) Jak mi się cudownie patrzy na te zdjęcia. Jak piękniej tu jakoś dzięki tym mądrym słowom i tej dużej filiżance na dużym zdjęciu.
I jak niesamowicie miło jest obserwować odrywanie się od ziemi... lub jak wolisz lądowanie na swoim kawałku podłogi :) Rozpiera mnie radość :)
Powinnam chyba coś mądrzejszego wymyślić ;) ale z serca się samo napisało :)
Wykasowałam poprzedni komentarz bo o jedno "nie" za dużo było ;)
Trzymaj kciuki za mnie, żeby to nie był słomiany zapał :):):) Dzięki Iwonka za wszystko:)
Usuńpisz Kobieto, pisz - ja codziennie mam wątpliwości, ale piszę, po trosze dla pamięci a po trosze dla wsparcia :*
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Będę pisać:)
UsuńNie wiedziałam, że Ty to Ty !!! Ale teraz już wiem :):)
UsuńU mnie właśnie minął rok blogowania i zastanawiałam się też po co,ale mój blog to swego rodzaju fotopamietnik więc niech istnieje dalej, ku pamięci....
OdpowiedzUsuńGratuluję roku ! I niech istnieje kolejne :)
UsuńNo właśnie!Jak tam widzę u Ciebie cel;-)Powiem wprost i bez ogrudek. Wydaje mi się, że celem jest tutaj robienie sobie i nam DOBRZE!Sprawianie przyjemności! Taki cudowny, chwilowy hedonizm blogowy;-)A chwile zastoju się zdarzają. Czasami wena opada. I wtedy nic na siłę. Przez chwilę oddech. Potem mobilizacja i do przodu!
OdpowiedzUsuńhahha widzę, że się rozumiemy doskonale:):):):) !!! Dziękuję Marta!!!
UsuńPisanie bloga to swego rodzaju "wzięcie się w garść" by coś co jest dla nas ważne ocalić od zapomnienia, by móc rzeczywiście dostrzegać mocniej to co na co dzień wydaje się być normalne i codzienne z pozoru mało ważne, a potem jak się na to świeżym okiem popatrzy, to człowiek się cieszy, że napisał, że upamiętnił że z innymi się podzielił,że obfocone, opisane, jest i będzie i za rok przeczytamy i pomyślimy, ooo dziś bym to lepiej napisała, ale było minęło, najważniejsze że jest, bo widać od razu, że za rok już lepsza fota wychodzi, lepszy tekst, sensu więcej i treści, czyli kolejny plus, rozwijamy się, udoskonalamy warsztat... a i dzieci docenia po latach, Twój pamiętnik w necie :) więc pisz kobieto pisz i się nie turbuj wątpliwościami bo samo dobre z tego będzie:)
OdpowiedzUsuńbuziaki!!
Ty Ula jesteś już weteranką tutaj wiec wiem, że doskonale wiesz co mówisz. Dziękuję Ci za te słowa. Postanowiłam sobie nie zamęczać samej siebie i mam nadzieję, że dotrzymam słowa !
UsuńA wiesz, że jak ja jeszcze w odległych planach miałam swojego bloga, szyłam kocyki i przeglądałam blogi i patrzyłam co dziewczyny na nich pokazują i zazdrościłam, ze takie ładne rzeczy potrafią uszyć to trafiłam na taką torbę z kwiatuszkami, która mi się spodobała bardzo i zapisałam sobie w ulubionych stronę i kobieta, która ją uszyła miała trzy śliczne córki i tak tą kobietą byłaś Ty:) i to był Twój blog. Dla Ciebie też buziaki:)
O kochana, jak mi miło niesłychanie :))) Twoje kocyki tez mi się bardzo bardzo bardzo podobają ;))) ale najbardziej to to, ze tak po prostu piszesz o swoim życiu, tak po prostu... tak, że aż się chce czytać i zaglądać ;))
Usuńmiłego dnia każdego !
Po co??
OdpowiedzUsuńPo to abym z filiżanką kawy, z niecierpliwością z przyśpieszonym biciem serca mogła się o poranku delektować Twoimi słowami...Twoimi zdjęciami...
Abym oladająć zdjęcia mogła zazdrościć - że Ty tam jesteś/ byłaś i marzyć, że ja też kiedyś będę...
Abym jeśli nie spełnią się te marzenia wiedziała choć, że takie miejsca istnieją...
Po co??
Po to, że Twój blog jest jednym z tych miejsc, do których lubię wracać myślami nawet gdy komputer Net odłączone... Często... bardzo często jakieś Twoje słowo... zdanie, myśl, wspomnienie... zapadnie mi tak mocno w pamięć, że wraca jak echo - nawet we śnie... a ja to lubię...ja za tym tęsknię...
Czytam każdy post (nawet te, których nie komentuję) Oglądam każde zdjęcie...
Po to właśnie...
Ale myślę, że też po to, że każda z nas potrzebuje takiego swojego azylu od codzienności...Gdzie można latać, gdzie można palować krajobraz choćby palcami ;-)))
Cieplutkie uściski zasyłam z dalekiego świata...świata, który dzięki naszym blogom nie jest już taki odległy ;-)))
Och Brujitko kochana ! Bardzo, bardzo mi miło. Bardzo jestem Ci wdzięczna, po raz już nie wiem sam który, za Twoje słowa. Nie wiem co mam Ci na nie odpowiedzieć więc po prostu znowu Ci podziękuję :):):) Dziękuję:) Masz rację, że każda z nas potrzebuje tego azylu i jak zaczynałam pisać bloga było to takie jasne jak słońce !!!
UsuńNic... nic nie musisz pisać... nawet dziękować nie musisz... Bo ja tylko prawdę napisałam...
UsuńJedynie... w chwilach zwątpienia.... pamiętaj, że bez Ciebie - bez Twojego bloga smutno będzie...ubogo...
Buziaki
wiem dokładnie o czym mówisz ... mnie dopadło kilka dni temu, ten bezsens publikacji i robienia zabawek...no bo po co to komu?kogo to obchodzi?...Jula dziękuje za ten post...bo własnie uświadomiłaś mi,że mnie obchodzi, że to moje wszystko, że dla mnie samej zwór bezpieczeństwa potrzebny i błagam Cię nie przestawaj!
OdpowiedzUsuńDokładnie!!!! To moje !!! Nie oddam bez walki :):):) Chociaż takie myśli były !! Nie przestane ale i Ty nie przestawaj :):):)
UsuńJeżeli potrzebujesz odpoczynku od bloga - zrób sobie wakacje...
OdpowiedzUsuńAle wróć... ja poczekam:-)
Wiesz Edytko ja już właśnie wracam z wakacji od bloga.. Wy może tego nie odczuliście, bo jednak wciąż pisałam co jakiś czas... no ale w głowie był zamęt, przeróżne uczucia. Ale już nie będę myśleć hahah
UsuńDziękuję Ci:)
W moim życiu także ostatnio zamęt i nawet przykucie kilkudniowe do łózka zaliczyłam, więc pewnie dlatego nie zauwazyłam ( chociaz Wasze wakacje oczywiście zarejestrowałam:-)
UsuńNie chcę napisac, że to typowe, bo nie - bo każdy ma "po swojemu", ale i u siebie i u innych obserwowałam, słyszałam, czytałam, rozmawiałam o tym przystanku, na który nie chce przyjechać autobus i zabrać nas w podróż dalej... Kiedy na mojej drodze trafiłam na ten przystanek uświadomiłam sobie, że ani album, ani pamiętnik pisany ani żadna inna forma nie ocali tak moich wspomnień od zapomnienia. Dlatego wekuję w słoiczkach moich postów konfitury emocji, żeby usiąść z nimi na emeryturze i powspominać te chwile. Wrócić, przypomnieć sobie to, czy tamto :)
OdpowiedzUsuńA zupełnie przypadkowo, zupełnie znienacka (przecież tego zaczynając nie wiedziałam) poznałam niezwykłe kobiety, których los nigdy nie postawiłby mi na drodze, a tak SĄ. Wśród nich Ty.
Życzę samych przystanków, na które przyjadą autobusy i zabiorą Cię w cudowną podróż, której celu wcale nie musisz znać od razu, już. Czas zawsze pokazuje, że te wszystkie zdarzenia dzieją się BARDZO po coś...
Maryś dziękuję !!!! Jakoś tak bardzo budujące to jest, że też przez to przeszłaś :) Królowa Matka z bloga pola herbaciane przechodziła przez kryzys kilka miesięcy temu i podsumowała w ten sam sposób co Ty tutaj... I ja mam to w pamięci...ocalić od zapomnienia... Bo łatwiej pamiętać wielkie wydarzenia chociaż też wydaje nam się że pamiętamy a jednak nie wszystko a takie malutkie codzienności ulatują nam szybciej...
UsuńA to co się dzieje to takie chwilowe może, że to jakieś zmęczenie, słabsze chwile... bo ja też tak bardzo wierzę, że wszystko dzieję się po coś... Wierzę, wiec i ta chwila zatrzymania ma swój jakiś sens. Bo ja przecież kocham wiec jak mogę tak po prostu jednym przyciskiem ! Nie mogę !
Ja mam naturę buntownika - ten kryzys przechodzę już któryś raz, a od maja ciągnie się we mnie jak ta majtkowa guma, co to nie chce za chiny pęknąć :) - więc ta natura każe mi "postować" na przekór
UsuńAle wtedy sobie przypominam, co sobie kiedyś już tam pomyślałam, że te konfitury jak dobre wino z czasem posmakują i będę losowi wdzięczna, że wekowałam ;)
Co więcej... Żałuje chwilami, że tak późno, szczególnie, że umknęło tyle cudownych chwil mamowania, a przecież nie tylko dla mnie ten pamiętnik - dla Niego też.
Niezależnie od tego jak Ciebie ten kryzys długo przetrzyma - to pewna być możesz, że my Ci go zniewolimy :))))))
Julitko kochana! nie ma takiego postu którego bym nie przeczytałam nie ma,a jak dość długo nic nie publikujesz wracam do tych przeczytanych i do snu czytam jak ulubioną książkę.
OdpowiedzUsuńI gdy Ty pytasz po co ? ja od rana przed pracą myślę sobie no jak to po co?przecież gdyby nie Ty i Iwonka ja chyba dalej bym na tej emigracji łzy wylewała,a jest ich z każdym Waszym postem coraz mniej...
i nawet serce lepsze mam,i bardziej otwarte dzięki Wam,więcej docenia,mniej się przejmuję...
choćby dlatego,rozumiem wątlipowości też jej mam każdego dnia,ale ja nie umiem pisać,nie lubię nawet,i coraz bardziej myślę by go sobie na kluczyk zamknąć tylko dla tych co chcą ten czasem mój nieład poczytać,i dla M na pamiątkę:) ale Ty kochana musisz !!! i powtórze po raz kolejny dla tych duszyczek zagubionych musisz:)
Bardzo Bardzo Ci dziękuję:) Twoje słowa znaczą dla mnie bardzo dużo !!
UsuńPaulina czytałam o Twoich wątpliwościach i wiem tez, że nie lubisz pisać i często zastanawiam się co będzie. Jakie decyzje podejmiesz? Bo jakoś czuje, że jakieś podejmiesz... Chciałabym zaglądać do waszego świata, patrzeć jak M. kończy roczek !! Już za miesiąc???? i tak nieśmiało proszę, żebyś jak kiedyś jednak zamkniesz drzwi na kluczyk, uchyliła mi ich czasami...
Julitko każdy Twój post czytam, czytam i nadziwić się nie mogę jak to pięknie w słowa ujęłaś, jak to możliwe żeby w kilku słowach zawrzeć tyle emocji, myśli, miłości. Uwielbiam czytać Twoje posty i zawsze na nie czekam z niecierpliwością i ich urok jest taki że nie są co parę dni, tylko trzeba poczekać dłużej. I Twój blog kochana był jednym z pierwszym blogów na które trafiłam w tym blogowym świecie i zostałam, i jeszcze teraz sama od czasu do czasu coś piszę u siebie. Uściski !!!
OdpowiedzUsuńWiesz to nie jest tak, że teraz będę pisać co drugi dzień !! Chciałabym pisać raz w tygodniu tak jaki kiedyś zawsze i do tego zmierzam;);)
UsuńDziękuję Asiu, że jesteś :) Taki kawałek czasu już:)
Julitko, wątpliwości ma chyba każda z nas ... u każdej przychodzi to w innym czasie i inną formę przybiera.
OdpowiedzUsuńPiszesz tak mądrze i pięknie ubierasz w słowa emocje, do tego te chwile złapane w kadry ... ja wdzięczna jestem bardzo temu wirtualnemu światu, bo przyniósł tyle niezwykłych znajomości, które w realnym świecie nie zawsze się zdarzają .... między innymi Ciebie - bardzo mi miło do Ciebie zaglądać i choć troszkę w tym Twoim świecie uczestniczyć.
Ściskam mocno i ciepłe myśli ślę :*
Dziękuję bardzo, bardzo za Twoje słowa:)
UsuńA ja się cieszę, że mogę uczestniczyć w Twoim świecie... Bo bardzo lubię Twój świat. Wyciszam się w nim i zwalniam. Dziękuję:)
:) Skoro pytasz to odpowiem :)Są dwa prozaiczne powody dla których nie powinnaś przestać:
OdpowiedzUsuń1.Nie każdy ma dar aby tak pięknie pisać o życiu ( ty go masz więc żal marnować). Lubie czytać o twoim świecie,bo wbrew pozorom to też mój świat,czuję,myślę podobnie ale nie umiem tego tak zgrabnie ująć w słowa.Czytanie moich przemśleń napisanych przez Ciebie poprostu krzepi mnie.
2.Dla własnego egocentryzmu,wiesz że jesteś dobra w pisaniu,do tego jesteś super matką,super gospodynią i fantastyczną żoną i na blogu jest okazja aby pokazać to światu.Wszelkie lajki,komentarze cieszą i podnoszą twoje ego a to każdej kobiecie dodaje skrzydeł.Domyślasz się,że niejedna z nas czytając Cię zazdrości Ci(ale tak pozytywnie),dzięki temu wszystkiemu roztacza się wokół pozytywna aura potrzebna tobie pisarce i nam czytelnikom.
Marta dziękuje bardzo, bardzo, bardzo. Nie nazywam siebie pisarką, bo to dla mnie za wielkie słowo... ale dziękuję:)
UsuńTakie miłe słowa to ogromna nagroda dla mnie !!! Niezwykłe dla mnie jest to, że jeszcze rok temu nie miałam pojęcia, ze ja pisać lubię :) I mimo tych wątpliwości ja sobie nie wyobrażam po prostu wykasować jednym przyciskiem się z tego blogowego świata! Pokochałam ten świat i nie oddam :)
Znalazłam Cię tu w sieci dawno...dopiero zastanawiałam się czy w ogóle dołączyć do tego blogowego świata...czasem magicznego trochę, czasem zwykłego, codziennego, z kłopotami, troskami, radościami chwili... z ludźmi pełnymi chęci do działania, tworzenia, pokazywania swojego kawałka podłogi, swoich pasji i inspiracji... ja myślę, ze letni czas, długie dni, ciepło, słońce, radości i kolory na zewnątrz, trochę nas od tych komputerów odciągają. I dobrze,cieszmy się naturą, bo przyjdą dni długie, jesienne i częściej będziemy tu zaglądać ;) z radością zaglądam tu do Ciebie :) pozdrawiam ciepło i cierpliwie czekam na kolejne piękne posty i zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńWiem Moniczko kochana, że jesteś tutaj ze mną od zawsze chyba:) I bardzo, bardzo Ci dziękuję.
UsuńMasz rację, że może to ten czas letni...takie letnie rozluźnienie...
Julitko, bez watpienia każdą z nas kiedyś taki kryzys dopada:-) To chyba ten letni czas tak jakoś "psychicznie rozleniwia". A Twój blog to skarb, niewiele osób potrafi tak pięknie ubierać chwile w słowa-i to jest chyba najlepsza odpowiedź na Twoje pytanie:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Masz rację, że to może być ten leni czas ! Rozluźnienia i rozleniwienia!
UsuńDziękuję Ci bardzo kochana Ty moja:)
Kochana!! Uwielbiam czytać i oglądać to co tu jest! I nawet gdy tak piszesz że nie wiesz po co, dlaczego... to bliska mi się bardzo wydajesz, bardzo!
OdpowiedzUsuńJa milczę ostatnio również, czytam dużo u innych, u Ciebie, ale piszę mało. U siebie prawie w ogóle.
I chyba potrzebne to czasem. By zebrać myśli, by popatrzeć z boku...
Blogowy świat jest wyjątkowym światem i ma ogromnie dużo zalet bo pomaga czasem bardzo tak, jak nikt nie pomoże. Nie zamykaj tego rozdziału...
Ja cieszę się tak bardzo że spotkałam Cię na swojej drodze że ach!! Ściskam!!
Dziękuję Iza! Że jesteś !! Ty jesteś ze mną od samego początku przecież !! A ja z Tobą:) Właśnie tak uważam, że zatrzymać się jest dobrze ale na chwilę, żeby zebrać siły, odpocząć i z nową energia ruszyć dalej ! Nie tylko w blogowym świecie !
UsuńPisz i pokazuj nam jak najwięcej.. ja uwielbiam tu zaglądać,czytać oglądać te piękne zdjecia Twoje.. ;) i ja ciągle o tym myśle,po co to,ale potem przychodzi następny dzień i już mi lepiej ..
OdpowiedzUsuńDzięki za słowa wsparcia:) i za obecność:) Tobie tez życzę wytrwałości:)
UsuńJulittko,
OdpowiedzUsuńjak zaczynałam czytać to się przestraszyłam, że może chcesz przestać pisać bloga. Uff :-)
Czegoś mi wtedy zabrakło w tej "mojej" przestrzeni blogowej :-)
Ja tez borykam się nieustannie z brakiem czasu, i tą moja przyjemność niestety zostawiam na sam koniec, po wszystkich domowych obowiązkach, chyba tak żeby nikt nie ucierpiał na skutek mojej pasji (niczym w reklamie :-)
Z tego co widzę, to większość aktywnych kobiet-mam tak ma, i chyba wszystkie to rozumiemy, co nie zmienia faktu, że czekamy , a teraz napisze za siebie :-) ja czekam na posty osób do których tak lubię zaglądać ;-)
Piękne zdjęcia, córcia piękna a wesołe miasteczko bardzo kuszące :-) choć ja mam lęk wysokości :-(
Buziaki!
Miałam myśli skasować i to nie raz ale to takie myśli tylko, bo tak naprawdę chyba nie miałabym odwagi tego zrobić !!!!! Za bardzo polubiłam ten świat:) Poza tym w tym roku postanowiłam o sobie pamiętać bardziej. A ten blog to przecież moje takie dziecko ! :)
UsuńDziękuję Ci bardzo Iwonka:)
Julitko, zaglądam do Ciebie od niedawna ale proszę Ciebie, nie przestawaj pisać...Piszesz sercem.To takie ważne we współczesnym, zabieganym świecie, czytać bezpretensjonalnie,niekomercyjne teksty, pełne wzruszeń, mądrych myśli, często jakby zaczerpniętych wprost z mojego życia.To takie podnoszące na duchu wiedzieć, że nie jestem jedyną osobą na tym globie, która ma wątpliwości (na różne tematy), mniejsze, większe kłopoty, gorsze, lepsze dni czy wspaniałe momenty...Najważniejsze aby nie zmuszać się do niczego, swego rodzaju "presja" niszczy całą spontaniczność.Zobaczysz,wszelkie rozterki rozwieje czas...Pozdrawiam.Uszy do góry.Ewela
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewelka:) Ogromny to komplement dla mnie, Twoje słowa !!! I wielka nagroda:) Dziękuję:)
UsuńBardzo dużo serca wkładam w każdy jeden post, w słowa, zdjęcia. I cudowne uczucie wiedzieć, że ktoś to czuje:)
Pisz kochana i pokazuj nam jak najwięcej.. bo uwielbiam czytać i oglądać te piękne zdjecia.. ;) też często się zastanawiam po co mi to?...
OdpowiedzUsuńJeśli chcesz odpocząć to zrób sobie wakacje, ale wróć do nas z nową siłą...my poczekamy..
Dziękuję Ci bardzo, bardzo Iwona :):)
Usuń"...I chociaż czasami dobrze jest się zatrzymać,przyjrzeć się rzeczom na spokojnie,I chociaż czasami dobrze jest się zatrzymać,to gdy zatrzymujemy się na dłużej,zaczynamy się cofać.
OdpowiedzUsuńA żeby się rozwijać trzeba iść..."
Po drugiej stronie oceanu, w Twoim, i moim, rodzinnym kraju, otwieram mój laptop i spośród zakładek blogów, które podczytuję, wybieram jeszcze kilka - tych ulubionych. M.in. dom where life happens. "O! nowy post! jak fajnie:)))" zabieram się do czytania. Po chwili odchodzę od komputera. Sięgam po notes i pióro. I zapisuję te słowa. Mądre są. Szkoda, żeby zniknęły w mojej niepamięci. Chcę je sobie zapamiętać, bo dają do myślenia...
Może właśnie dlatego - warto?...
Julitto, to Twoja decyzja, bo to jednak Ty dzielisz się z nami fragmentami Twojego życia. Z mojej strony - przepadam za Twoim blogiem, bardzo chętnie tu zaglądam :) Robisz przepiękne zdjęcia. Ale chyba bardziej poruszają mnie słowa;) Mądre, ciepłe. Pięknie piszesz.
Skoro więc Ty uwielbiasz pisać, a ja i inne czytelniczki lubimy Cię czytać - może jednak zostaniesz?... ;)
Nawet jakbym tak naprawdę chciała wykasować się z tego blogowego świata ( bo chociaż miałam takie myśli to wiem, że nie miałabym odwagi tego zrobić! To mój świat i ważny jest dla mnie) jakbym przeczytała te słowa Twoje tutaj, chyba zmieniłabym zdanie !!!! ;););)
UsuńDziękuję przeogromnie !! Są dla mnie wielkie i tak mi ciepło na sercu się zrobiło !!
Cieszę się:) i mam nadzieję, że zostaniesz:)
Usuńpozdrawiam ciepło z Polski
w pierwszym komentarzu zapomniałam się podpisać - Aleksandra ;)
teraz ja, teraz ja sie wypowiem ;-)
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem wystarczającym powodem by pisać jest fakt, że sprawia Ci to przyjemność. w interaktywnym obliczu internetu funkcjonuje już ponad 10 lat. na pewnym forum muzycznym zarejestrowałem się w 2002 roku! napisałem tam kilkaset postów. 90% z nich pozostało bez komentarza, ale ludzie ktorzy takze na to forum zagladali, i ktorych spotykalem pozniej 'w realu' okazyjnie cytowali moje slowa (może brzmiec to nieskromnie ale musze szybko tłumaczyć bo chce mi się spać więc jade na skróty :D) albo mowili, ze cos fajnei napisalem itp. jest piosenka Lady Pank pt. "minus 10 w Rio', pojawia się tam fragment "gdzieś spoza ścian, gdy się wsłuchać to gra gitarowe solo Alvin Lee", kiedyś na jakiejś imprezie od niechcenia przerobiłem to na "....gitarowe solo Jana Bo*" (od Jan Borysewicz przyp. autor). jakież było moje zdziwienie, gdy odsłuchiwałem kiedyś koncertowe nagranie tej piosenki i kilka dziewczyn spośród publiczności chórem zaśpiewało tą 'moją wersję' :-) - do czego zmierzam - najbardziej namacalny wyznacznik jakim jest ilość komentarzy nigdy nie przekłada się na odbiór a po swoich doświadczeniach mogę Cię zapewnić, że masz ich bardzo dużo a taki respond to zajebisty sukces, i gwarantuje, że wpływasz na codzienność całej masy ludzi o których najpewniej nie masz zielonego pojęcia. więc skup się na swojej przyjemności i pisz! :-) lej wodę na te młyńskie koło!
a propos koła - zawsze, gdy zastanawiam się, czy coś powiedzieć, opublikować, pochwalić się i się za bardzo waham - przypomina mi się poniższy obrazek.... :-)
http://mebelki.zoni.pl/dni/2012/03/19/Patrzcie_na_mnie._Na_mnie._wynalaz%5Bl%5Dem_ko%5Bl%5Do._Bycie_nie%5Bs%5Dmia%5Bl%5Dym_mo%5Bz%5De_powstrzyma%5Bc%5D_ci%5Be%5D_od_czerpania_maksimum_z_%5Bz%5Dycia.jpg
Kochany km !!
UsuńTeraz wiesz co ja czuję? Głupio mi (palacz). Bo tak o forum wiedziałam i że coś tam piszesz i że się udzielasz i że od zawsze, ale że kilkaset postów!!!! i że ktoś Cię cytuje !!!!, chociaż tak, zabrzmiało to nieskromnie;);) no więc, że kilkaset postów a ja nie przeczytałam ani jednego...i dlatego mi głupio:/ nie wiem gdzie to forum nawet jest. Poza tym, że w internecie (palacz)
Dziękuję Ci bardzo no ale to już mówiłam nie raz :)
P.S Nie wiem czy wiesz, ale na forum można też przez ocean się udzielać (palacz) haha
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWszystko zostało już powiedziane, wszystko co mądre i budujące. Nie rezygnuj z pisania, jesteś niewątpliwie motorem napędowym innych, może nie co nieśmiałych, może pozostających w cieniu ludzi którym dodajesz odwagi! Trzymam kciuki za Twój czas! Czas z kubkiem herbaty i lekkie pióro! Tulę!!P.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo Patrycjo :)
UsuńDobrze, ze juz jestes!!! I ze zdecydowalas sie odnalesc na nowe droge do nas - Twoich czytelnikow :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo Emilio :) Miło mi :)
UsuńJulito!
OdpowiedzUsuńDla mnie każde zamyślenie ma sens, więc i pewnie Twoje zamyślenie nad blogiem ma sens!! Ja też od czasu do czasu stawiam sobie pytania o relację moje życia a blog.Ja zaczęłam pisać swój blog o dwujęzyczności dla siebie i rodziców dzieci dwujęzycznych i tez z racji zawodowych zainteresowań. Traktuję go jako rodzaj LOGOTERAPII - czyli miejsca i czasu, w których poszukuje się LOGOSU, czyli sensu.
Myślę, że dla większości z nas pisanie to logoterapia.
Ja za każdym razem, kiedy zastanawiam się po co piszę, czy dobrze, ze piszę dostaję (jak dotąd) znak, że mam pisać. Mobilizuje mnie to do zapisywania poszukiwań, zapisywania pomysłów, zapisywania codziennych sensów.
Potrzebujemy, jak widać, i Twoich zapisów, aby dostrzegać sens naszych egzystencji!
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Dałaś mi pomysł na post, może dziś, jutro napiszę...
Również uważam, że każde zamyślenie ma sens. Nawet jak czasami ciężko go znaleźć ja wierzę, że jest! .
UsuńBardzo dużo rozmyślam dzisiaj o tym co mi tutaj napisałaś. O poszukiwaniach sensu. Dziękuję Ci.
Najlepszy i najmądrzejszy w tej problematyce jest Viktor Frankl...
UsuńTylko spróbuj nie pisać! ;)
OdpowiedzUsuńhahah teraz to chyba bym się bała;););)
UsuńNaleze wlasnie do tej grupy czytelnikow,ktorzy czytaja ale nie komentuja.Z niecierpliwoscia i ciekawoscia czekam na kazdy post.Poczulam,ze musze zrobic wyjatek i komentuje,podpisujac sie pod wczesniejszymi wszystkimi wypowiedziami,slowami piosenki/delikatnie zmienionymi/ ...ja uwielbiam ja,ona tu jest i pisze dla mnie...,pozdrawiam i juz czekam
OdpowiedzUsuńPodśpiewuję sobie dzisiaj cały dzień tę piosenkę, trochę zawstydzona tymi zmienionym słowami !!!
UsuńI trochę ze łzami w oczach ze wzruszenia... Dziękuję przeogromnie :)
Dziękuję Ci bardzo.
OdpowiedzUsuńJa Ciebie tez czytam. I dostrzegam tam i sens i ład:):):):) Wytrwałości dużo !!
Ja prowadzę dwa blogi i dwa z wielkim zaangażowaniem.
OdpowiedzUsuńCzasem nachodzi mnie myśl, że z któregoś zrezygnuję, ale nie potrafię, nie chcę, mimo braku czasu, lub czasu który im poświęcam, w zamian inne sprawy czekają ;)Ale są moją odskocznią od życia codziennego.
Rozumię doskonale co miałaś na myśli.
Tak mój blog jest również i dla mnie odskocznią. I jestem szczęśliwsza odkąd go prowadzę ! Tym bardziej nie rozumiem skąd te myśli takie... Ale jak już dziewczyny tutaj mnie upewniły... wszystkie przez to przechodzimy, na rożnych etapach, więc trzeba to po prostu przeczekać...
UsuńDziękuję Olu:)
Nie wiem dlaczego,ale jakoś umknął mi ten post, nie pojawił się w moich zawiadomieniach, a czekałam... zawsze czekam. Piszesz tak, że chcę tu wracać, zaglądać, pobyć u Ciebie, pomyśleć, swoje zdanie wyrazić... Nie znamy się, pewnie nigdy nie poznamy, ale uwielbiam z kawą zasiadać do tego Twojego świata, (mam jeszcze jeden taki, u Iwonki,tam też się spotykamy).
OdpowiedzUsuńSama też coś tam czasem naskrobię i często pytam samą siebie, po co? dlaczego?
Ale znalazłam takie zdanie: Happiness is a Journey, Not a Destination.
I tyle ode mnie.
Pozdrawiam!
Dziękuję Kasiu ! Kasia masz na imię prawda??
UsuńPiękne to zdanie ! Już sobie zapisałam i powiesiłam na swojej tablicy kuchennej:), tu obok mnie. Dokładnie jest tutaj taką kropeczka nad i .
Dziękuję bardzo za zdanie i za miłe słowa.
Tak. Kasia :)
UsuńŚciskam!