Piosenka Księżycowa i Varius Manx w radiu.
Późny czerwiec. Podlaski krajobraz za szybami.
I pytanie, które jakoś tak nagle, niespodziewanie...
Pytanie, na które, wytrącona z równowagi, odpowiadam NIE.
A potem chce mi się płakać.
NIE.
Nie marzę.
Nie mam marzeń.
Żadnych.
Cisza.
Smutna cisza.
Bo tak naprawdę to DLACZEGO?
Może myślałam, ze marzenie musi być wielkie? Przez naprawdę duże M? A takie malutkie, codzienne to wcale nie marzenia? I jak tu się przyznać, że jak bym tak najbardziej to chciała, żeby Filipinka mój list wydrukowała?
A może chodziło o coś zupełnie innego? Może łatwiej było mi myśleć, że ma być wielkie, bo takie trudniej będzie osiągnąć? I łatwiej usprawiedliwić samego siebie, ze nie robi się pierwszego kroku? Bo i tak się nie uda?
A może mi się nie chciało? Trzeba by było przecież wstać z fotela, buty założyć. Zrobić coś. A ja lubiłam sobie ponarzekać, że szaro buro za oknami.
Albo może myślałam, że marzenia są przywilejem? Dla innych. Nie dla mnie. Bo czym ja sobie zasłużyłam?
A może nie marzyłam... ze strachu? Że się spełni? Że będzie inaczej? A mi tak wygodnie tutaj...obok.
Albo może chodziłam tak mocno po ziemi, bo do chmur było zdecydowanie za wysoko?
Bo życie jakie jest każdy widzi... Sąsiad za ściana krzyczy. Nie ma miejsca na marzenia.
Może byłam zbuntowana? Obrażona? Przekorna?
Może głupia?
A może tylko nieszczera?
Może chodziło o coś jeszcze innego?
Nie pamiętam.
Ważne jest to, że było to jedno z TYCH pytań.
Niby małe pytanie, zwykłe takie, w przelocie, pomiędzy kanapką z serem a pomidorem. Niby jedno z wielu.
A okazało się jednym z najważniejszych.
Początek. Zmiana. Pierwszy krok. Wszystko się w nim zawarło.
W tym samochodzie zapragnęłam zmienić swoje życie. Chcieć marzyć.
I po prostu...zrobiłam to. Po cichutku. Pomalutku. Nie mówiąc nikomu.
Byłam wtedy w ciąży z pierwszą córką. I wiecie co sobie pomyślałam ?
Że ja nie chcę dla niej świata bez marzeń.
Dzisiaj wiem, że marzyć trzeba. I tak, moje dzieci słyszą to bardzo często.
Słysza ale co ważniejsze ... one to widzą.
Widzą marzenia, które nabrały realnych kształtów.
Male i te większe.
Bo można marzyć o wszystkim. O zobaczeniu toskańskich cyprysów. O książce. O nowych krzesłach. O biurku z szufladami. O pysznej kolacji. O tym, żeby dom zawsze lśnił, o przespanej nocy. O wakacjach na Florydzie. Albo o świętym spokoju;););)
Nawet jak się nie spełnią- ważne, że są. Że decydujemy się wyjść im naprzeciw.
Każdego dnia.
Każdego dnia nasze marzenia czekają na spełnienie. A my musimy im tylko dać szansę.
Bo jak nie my to kto?
Cudowna książka Jimmy Liao Dźwięki kolorów- polecona mi przez Adriannę z Wieczoru z książką (Musisz przeczytać ja, z dziewczynkami, koniecznie, powiedziała:))A recenzja książki tutaj:)
Czapeczka i rękawiczki Adki, zrobione przez bardzo zdolna dziewczynę, i kupione tutaj :)
A Wy? Co zrobicie, w nowym roku, ze swoimi marzeniami?
Życzę Wam wielu marzeń.
I dziękuję, że jesteście. Ten mijający rok był cudowny także dzięki Wam.
jejku jaki pozytywny post :) dziękuję :) dodałaś mi trochę motywacji do marzeń i zmiany
OdpowiedzUsuńCiesze się:)
Usuń:D prawie codziennie powtarzam mężowi ze marzenia sa mi potrebne jak powietrze do oddychania, nauczylam go marzyc bo wczesniej tego nie potrafil, wtedy wlasnie zaczela sie otwierac w nim jego kreatywna strona o ktorej nie nie mial pojecia!
OdpowiedzUsuńMarzenia sa wazne i trzeba je miec!
I ja jestem takiego zdania! Marzenia są bardzo ważne!
UsuńNigdy nie przestaję, czasem nawet marzę za wiele. Po przeczytaniu Ciebie wiem, że jednak warto :)
OdpowiedzUsuńTeraz się zastanawiam czy można marzyc zbyt wiele... Można?
UsuńPięknie to ujęłaś! Warto marzyć:)
OdpowiedzUsuńDziękuje:) Warto , warto:)
UsuńBez marzeń, nasze życie byłoby nudne...życzę Tobie i sobie...i wszystkim wielu marzeń i ich spełniania w Nowym Roku i następnych....:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa również pozdrawiam i Wam życzę wielu marzeń i szczęśliwych dni z bliskimi obok:)
UsuńJa zawsze marzyłam i marzę i wiem ,że jak bardzo się coś wymarzy to się spełnia tylko trzeba wierzyć:)
OdpowiedzUsuńPiękny post na koniec roku.Szczęśliwości i wielu marzeń spełnionych i tych jeszcze nowych na które zawsze warto poczekać i wierzyć że się spełnia:)
Dziękuje:) Dla Ciebie tez wszystkiego co najpiękniejsze i najlepsze. Samych szczęśliwych dni z Twoja cudna, liczna rodzinka obok:)
UsuńOch Julitko Julitko Julitko :-)) Po pierwsze zdjęcia mnie w fotel wmurowały bo myślałam że to jakieś z innego miejsca! Nie poznałam zupełnie Twoich sań i sobie myślę "gdzie to jest??" a potem widzę swoje ptaszki.. znaczy ode mnie ptaszki z Florydy :-)) CUdowne te zdjęcia! I piękny komplecik Adki i skrzyneczka z napisem HOME cudowna też :-) Ale jak ty to pięknie napisałaś! Pamiętam ja Ciebie w ciąży z pierwszą córką jak przyjechałam sama w ciąży takiej absolutnie początkowej.. i jak siedziałyśmy sobie w mieszkaniu Twojej mamy a Rex ciągle nam przeszkadzał ;-) I Jak sobie zdjęcia robiłyśmy razem w tych ciążach na kanapie Twojej mamy.. ja gdzieś to zdjęcie mam!! I pamiętam jak tęskniłaś wtedy.. i jak szykowałaś się do absolutnej, przełomowej zmiany swojego życia, i nie chodziło tylko o urodzenie dziecka... I jaka byłaś dzielna!! Jaka zdeterminowana! Taka zdeterminowana kruszynka z kuleczką z przodu.. A ja byłam w beżowych spodniach i miałam pasemka na włosach pamiętam ;-) I zazdrościłam Ci wtedy wiesz czego? Że idziesz za marzeniem! że słuchasz głosu serca! Że wierzysz przeczuciu! A ja wracałam potem do mojego Płocka i zastanawiałam się za czym ja idę.. ZObacz że Twoje marzenie miało też efekt w mojej zadumie.. pociągnęło mnie do myślenia. I jak tu powiedzieć, że nie warto??! Buziaki :-) CUDOWNE zdjęcia :-)
OdpowiedzUsuńIwona naprawdę????????? naprawdę Zazdrościłaś???? Naprawdę tak się zastanawiałaś??????? I tak myślałaś, ze ja idę za marzeniami???? Iwona ja Ci dziękuje bardzo !!! Bo wiesz tak dobrze, jak ktoś przypomni, ze to było moje marzenie przecież!!! Przypomnieć sobie dlaczego tego chciałam i na tym się koncentrować częściej a nie na tym, ze bociana dawno nie widziałam hahaha
UsuńMarzenia... towarzyszą mi od zawsze... Kiedy byłam dzieckiem pozwalały oderwać się od często zbyt trudnej dla małego dziecka rzeczywistości i poszybowac ku "wyspom na dalekim oceanie", budowac swój świat takim jaki chciałam aby był, w tych marzeniach miałam idealnego tatę i wogóle zycie było bajką...
OdpowiedzUsuńNa progu dorosłości marzyłam aby wspiac się na Machu Picchu - tam, na dachu inkaskiego świata miała czekać na mnie zyciowa mądrość, dotknięcie swojego jestestwa... wydawało mi się, że to najwazniejsza sprawa jakiej musze dokonać w zyciu... Kilka lat później priorytety marzeń się mnieniły a dach świata zmalał, chocaz gdzies ciagle jest schowany w jakiejś szufladce umysłu... ale najwazniejszym marzeniem było dla mnie poczucie bezpieczeństwa, związek oparty na miłości, zaufaniu i wzajemnym poszanowaniu, dziecko oczywiście także ale wtedy to gniazdko własne, bezpieczne, ogrzane domowym ogniskiem było najwazniejsze... trochę czasu minęło zanim to marzenie się spełniło ale sie stało... Marzenia na dziś - całe mnóstwo- małe i duże, realne i mało realne ( ale jakże przyjemne) są i będa - zawsze.
Spełnienia wszystkich zachcianek w Nowym Roku i przynajmniej jednego marzenia - dla Ciebie Julitko i gośc Twoich wszystkich:-)
ps. książka piękna - spojrzałam na recenzję - na bank w Patulinowej biblioteczce się znajdzie
Edytko, ja Ci bardzo dziękuje, ze dzielisz się ze mną częścią swojego życia. Ciekawa jestem czy w Twoich marzeniach jest pisanie w jakiejś postaci? Bo jak coś napiszesz do mnie to zawsze tak pięknie...
UsuńHm... miło mi to czytac, chociaz ja w sobie talentu literackiego z agrosz nie widzę... ale pisanie chodzi za mna od jakiegos czasu, tylko... tego czasu ciagle brakuje, żeby usiaśc i przelac mysli swoje... ale nie mowię, że się nie zdarzy...
Usuńps. dziekuje za piekne słowa w niespodziance - znalazły juz swoje miejsce koło naszych zdjęć... i czekaja az się zabiorę za ścianę- wspomnien czar:-)
Na widok sań moje młodsze dziecko powiedziało "To chyba nie jest naprawdę?" i nie moglo uwierzyć, że owszem, jest :).
OdpowiedzUsuńA marzeń chyba nie mam, tylko plany - czytasz mnie więc wiesz :). Plan, by przeżyć, by wyzdrowieć, albo przynajmniej wyjść na prostą, psycholog szpitalna spytala mnie: "Jak pani mysli o swojej chorobie?", na co ja "Że musze wyzdrowieć". "A może - chcę?" ona na to, a ja: "Nie, nie chcę. Muszę". Więc sama widzisz :))).
Na marzenia chyba jestem za tchórzliwa, boję się, że się nie spełnią i utkne w tym, co chcialam zmienić, nie wyszło, więc bedę przybita, zgryźliwa i do niczego :))). najbardziej na świecie chciałabym nie pracować tam, gdzie pracuję, tylko w domu, ale niestety, nie umiem sobie nawet wyobrazić, jak mogłoby mi się to udać, więc na wszelki wypadek po prostu o tym nie myślę.
Ale Tobie życzę, byś nigdy nie przestała marzyć, bo na pewno dzięki temu także tak świetnie się Ciebie czyta :))).
Mam ndzieję na duzo tej przyjemnosci w nadchodzacym roku :)!.
I co ja mam na to Ci odpowiedzieć, Ty mi powiedz? Bo sama wiesz, jak to wszystko brzmi. W tyłek chciałabym Cie kopnąć:):) :):)
UsuńJa się zastanawiałam ostatnio czy Ty lubisz swoja prace i teraz się dowiaduje ze nie ! Kobieta tak wszechstronnie utalentowana, gdzie ja Ci zazdroszczę jak nikomu chyba ze i słonika takiego potrafisz zrobić i metryczkę i cudna serwetę i potrafisz narysować wszystko a nawet jak narysujesz tylko oczy to ja w nich widzę dokładnie wszystkie wersje oczu mojego syna i to dla mnie magia jakaś, ze Ty to Tez potrafisz no i PRZEDE wszystkim to jak TY piszesz ! Ten dystans i ironia i poczucie humoru i takie OGROMNY TALENT do pisania!!!! I przede wszystkim TY to przecież kochasz!!!!! Kochasz!!!! I to czuć w każdym słowie Twoim!!! I to wszystko a po drugiej stronie praca, której nie lubisz. Wiesz ja to rozumiem wszystko, bo nic tu nie jest proste i wiem, ze łatwo mi gadać. I tez nie cierpię sobie w takiej moralizatorskiej wersji, bo chyba najbardziej ze wszystkiego to ja nie lubię dawać innym rad. Bo ja nie wiem lepiej i nie chce żebyś mnie tak odebrała. Ty Wiesz najlepiej i ja mam nadzieje, ze dasz dojść temu do głosu!!!! Bo ja wiem, ze to w Tobie jest ale zagłuszasz, dużo dzieci, choroba itd. Zawsze coś !
Będę trzymać za Ciebie kciuki i jak będą Cie piekły mocno policzki to ja będę wtedy o Tobie myślała:)
dziękuję za ten post. bardzo dziękuję. właśnie zdałam sobie sprawę z tego, że dzielę się własnymi marzeniami z Czytelnikami na moim blogu, a zapominam mówić o nich swojemu dziecku... czy wydawało mi się, że mój syn sam tę wiedzę posiądzie? przecież to ja powinnam Mu przekazać pewne treści. czy myślałam, że jest na to jeszcze za mały? przecież nie można być zbyt małym aby rozmawiać o marzeniach.
OdpowiedzUsuńdziękuję!
tak mnie to poruszyło, że chyba będzie i u mnie notka na ten temat :)
No to ja czekam:) Jak ślicznie napisałaś, ze nie można być za małym alby rozmawiać o marzeniach ! Bo nie można być za małym!!! Mój synek oglądał kilkanaście razy ten skok ze stratosfery i powiedział, ze tez tak chce:) A ja mu o to super, Wiktorek skoczy jak będzie duży:):):) I ja wiem ze on jutro już będzie chciał jeździć motorem a o skoku nie będzie pamiętał, ale mam nadzieje, ze on ten przekaz gdzieś tam w sobie odbierał będzie właśnie tak, ze może robić to co chce w życiu i być tym kim sobie wymarzy...Mam nadzieję...
UsuńWitaj Julitto, muszę przyznać się, że przeczytałam "Ciebie" od deski do deski. jesteś pięknym człowiekiem i marzenia masz piękne, i myśli. wiesz, zanim przeczytałam ten wpis też sobie coś wymarzyłam, że może i ja mogłabym coś pisać dla innych (to akurat stare marzenie), i zdjęcia znowu robić, i starego Nikona odkurzyć...kiedyś rzeczywistość zmuszała mnie do życia marzeniami, długo to były tylko marzenia, które nijak nie chciały się spełnić, ale wiem też teraz z perspektywy czasu, że one spełniały się tylko nie zawsze umiałam to zauważyć. swoją drogą marzyć - to można dwojako rozumieć, nie zawsze jako "chcieć", ale też jako "wyobrażać sobie", prawda? teraz myślę, że wolę to drugie znaczenie. pozwala mi być bogatszą wewnętrznie, ale też czekać na to, że jutro może mnie czymś zaskoczyć. i to czekanie też daje radość. dobranoc. kasia*kasia
OdpowiedzUsuńDziękuje Ci Kasiu to miód na moje serce Twoje słowa:) Marzenia rzadko spełniają się same, trzeba wyjść im na przeciw, pracować nad nimi, nie poddawać się, jak bardzo się czegoś chce! Pisz jak kochasz pisanie, odkurz nikona jak lubiłaś robić zdjęcia!!!! Rok 2013 to biała karta wszystko przed Tobą!!!Powodzenia:)
Usuńa jak tu nie docenić graficznej powściągliwości, z którą redagujesz tego bloga, a która pozwala się skupić na słowach, ale i na zdjęciach, emanujących wręcz wrażliwością . jak nie docenić tego, że piszesz nie o czymś co można kupić, ale co można dać z siebie innym, że można piękne rzeczy zrobić własnoręcznie, by wyładować twórczą burzę, która chyba tkwi w wielu z nas zwyczajnych - kobietach, matkach, by zatrzymać uciekający czas i utrwalić wspomnienia, by czerpać z życia i macierzyństwa to co najcenniejsze. ja jestem zauroczona odkąd zaczęłam zgłębiać Twój świat i tkwię w tym zauroczeniu, bo Twoje spojrzenie na życie i ludzi jest mi bardzo bliskie. po prostu. ps. zdradź proszę czy miałaś do czynienia z profesjonalną fotografią artystyczną ? całuję raz jeszcze. kasia*kasia
UsuńNie nie miałam do czynienia z fotografia :) I mimo, ze zdjęcia robię od zawsze to tak naprawdę czuje jakbym dopiero teraz pierwsze kroki w niej stawiała:)
UsuńDziękuje Ci ogromnie za miłe słowa:)
Julitko Kochana! Jakie piękne te zdjęcia Twoje!! Napatrzeć się nie mogę! I jak pięknie zimowe!!
OdpowiedzUsuńA to co napisałas o marzeniach... Ach! Prawda to cała! One być muszą! Te bardziej realne jako plany, te mniej jako marzenia wielkie prawie nie do spełnienia. Ale niech będą zawsze! I ja to wiem! Bo moje marzenia te wielkie kiedyś, dziś nabierają kształtu i można je dotknąć! I ja w nie wierzę!
"Nie pozwól by Twoje marzenia zarosłu chwastami", chyba Ci już to pisałam kiedyś... sama nie pamiętam.
Przecudny ten Twój post.
Po prostu.
Marzeń spełnienia w tym Nowym Roku!! Ściskam!
Tak pisałaś te słowa i ja je dobrze pamiętam i często sobie przypominam;););)
UsuńDziękuje Ci, dziękuje za Twoje słowa przemiłe !!!! Znaczą dla mnie strasznie dużo wiesz?
Marzyć trzeba, bo marzenia dają nadzieję. Nadzieja mieści się w pojęciu marzenie...A trzeba ją zawsze przy sobie nosić. Czasem, gdy jestesmy akurat bardzo szczęśliwi - nie korzystamy z niej tak intensywnie. Czasami, bez niej przetrwanie byłoby wręcz niemożliwe.
OdpowiedzUsuńAle tak, jak napisałaś marzenie nie jest wcale takie łatwe. Czasami boimy się marzyć...Boimy się pragnąć, bo boimy się uczucia porażki, w razie gdyby marzenie miałoby się nigdy nie spełnić.
Ale marzyć trzeba, tyle tylko, że trzeba przy tym tez bardzo mocno wierzyć...I zrobić ten "pierwszy krok";-)
Tak ja tez uważam, ze marzenia dają nadzieje i same w sobie tez zawierają nadzieje.. W tym naszym pierwszym kroku się ona kryje, bo chyba inaczej byśmy go nie zrobili. Dzisiaj uważam, ze dobrze mieć nawet najbardziej nierealne marzenia ! dla samego ich posiadania nawet ! Ale tez wierze, ze gdzieś tam intuicyjnie do nich nas ciągnie wtedy. I czasami nagle i nieoczekiwanie nasze marzenie staje się dla nas mniej odlegle i mniej nierealne.
UsuńJestem już drugi raz tutaj i nadal nie znajduję słów komentarza
OdpowiedzUsuńAle jesteś na tak czy na nie?;);)
UsuńBardzo tak
UsuńPiekny post,piekne zdjecia,zdjecie Adrianki przepiekne
OdpowiedzUsuńDziekuję bardzo:)
UsuńUwielbiam czytać Twoje posty i choć nie zawsze komentuję to głównie ze wzruszenia... ja mam marzenia i staram sie spełnić choć jedno na sto ..., bo to one nadają sens życiu.. Pozdrawiam Aneta
OdpowiedzUsuńDziękuje Anetko milo mi to słyszeć bardzo, ze zaglądasz do mnie :)
UsuńJa juz raz dziś pisałam, ale internet mi sie skończył, jak to na wsi :-)
OdpowiedzUsuńJa będę marzyć bez względu na konsekwencje, a bywają różne ... cos o tym wiem
Życzę Ci wielu marzeń w nadchodzącym Roku i wiele radości z Bliskimi, kiedy będą się spełniały!
Iwonko dziękuje:) dokładnie ! Czasami marzenie wyprowadza nas na drogę, której w planach nie mieliśmy, no ale wiele rzeczy na tym świecie dzieje się po coś... i nawet jak często się nam nie zgadza to potem jakoś w całość wszystko układa.
UsuńPiekny post
OdpowiedzUsuńA jak zobaczylam tabliczke z Being a brother... To az mi lezka poleciala.pieknie powiedziane
Pozdrawiam cie serdecznie
Ja Ciebie również:)
UsuńMnie tez te słowa wzruszają i dlatego mój brat je dostał:)
Słusznie zauważyłaś, ja też tak to czuję: my matki MUSIMY mieć marzenia! Niewazne czy małe czy duże, byle do przodu! Marzenia często spelniaja się na swój przekorny sposób, ale i to jest piekne, ciekawe i warto na to czekać :)
OdpowiedzUsuńNO właśnie!!! Zakładam, ze wiele z nas mówi swoim dzieciom, ze trzeba marzyc a same słowa dla dzieci nie znaczą nic! One muszą to czuć! Muszą być podparte "dowodami" ;););)
UsuńMoje jedyne marzenie znasz, te najważniejsze... Mam nadzieję, że w 2013 będziemy już we trójkę.
OdpowiedzUsuńZnam i Tego Ci życzę z całego serca:) Jesteś w moich myślach cały czas:)
UsuńJest taki wiersz Jonasza Kofty, jeden z moich ukochanych i jak przeczytałam Twój post to od razu mi się tak jakoś skojarzyło:
OdpowiedzUsuńŻeby coś się zdarzyło
Żeby mogło się zdarzyć
I zjawiła się miłość
Trzeba marzyć
Zamiast dmuchać na zimne
Na gorącym się sparzyć
Z deszczu pobiec pod rynnę
Trzeba marzyć
Gdy spadają jak liście
Kartki dat z kalendarzy
Kiedy szaro i mgliście
Trzeba marzyć
W chłodnej, pustej godzinie
Na swój los się odważyć
Nim twe szczęście cię minie
Trzeba marzyć
W rytmie wietrznej tęsknoty
Wraca fala do plaży
Ty pamiętaj wciąż o tym
Trzeba marzyć
Żeby coś się zdarzyło
Żeby mogło się zdarzyć
I zjawiła się miłość
Trzeba marzyć
I tak właśnie jest. Ja uwielbiam moje marzenia i te małe i te trochę większe,m lubię obracać je z każdej strony, oglądać , kolekcjonować i najważniejsza jest droga, która prowadzi do nich...
Wszystkiego co dobre Julittko, tysiąc marzeń na 2013r życzę:***
No właśnie !!! Jak ja się z Tobą zgadzam, ze ta droga jest najważniejsza!!! Wczoraj wieczorem cytat piękny przeczytałam, ze najwięcej błędnych kroków popełnia się stojąc w miejscu.. Coś w tym stylu;);)
UsuńOlu kolejnych pięknych dni wam życzę:) Spełnienia waszych pragnień i dużo słońca, uśmiechów w nadchodzącym roku, wszystkiego co najpiękniejsze i żebyś samych pięknych ludzi spotykała na swoich drogach:):)
A wiersz jest piękny:)
Usuńmój on ulubiony, a jak sobie zobaczyłam to 'trzeba marzy c" i warto marzyć najczęsciej się pojawia na tym blogu moim hihihi ;)))
UsuńPieknie to wszystko ujelas! Kiedy widzimy efekt naszych marzen, z persepktywy widzimy, ze naprawde bylo warto, to latwiej pewnie o kolejne marzenia :)
OdpowiedzUsuńMoze do marzen trzeba dojrzec? A moze wlasnie odkryc w sobie dziecko? A moze musi stac sie jakies ogromne "bum!", zeby zaczelo sie wierzyc w marzenia i kreowac nowe? Czasem sie zastanawiam nad tym wlasnie, bo ja wlasciwie... nie marze, nie uzywam tego slowa, bo kojarzy mi sie z czyms nierealnym, ale planuje, rozmyslam, rozwazam za i przeciw. I najwazniejsze, by bylo bezpiecznie, spokojnie. Ale kiedy mysle o swoim synku, to tak jak Ty, chcialabym, by jego swiat byl pelen marzen, by jak najdluzej chronily go przed tym trudnym doroslym swiatem.
I może dlatego właśnie warto zadbać i o swoje marzenia. Dla synka. Dla dzieci. A potem zawsze się okazuje, że zrobiliśmy to tak naprawdę dla siebie.
UsuńWszystkiego co najlepsze w nowym roku:)
I wiesz... składam się z marzeń. Na trzecie imię mam MARZENIE, nie umiem bez nich żyć, nawet bez tych błahych, o śnie marzę przecież często... A kiedy wstaję marzę by był piękny dzień i tak go sobie wyobrażam, a kiedy w to WIERZĘ - zawsze JEST
OdpowiedzUsuńI Wam życzę, żeby z wiarą te marzenia realizować i ja dziękuję za mijający rok, bo dał mi tyle, że żaden inny go nie pobije w rankingu na radość i dobroć i szczęście, bo cholera jasna... Jakie ja mam szczęscie, że TU JESTEM!
I wiem...składasz się z marzeń.
UsuńHaaa... a ja przez te święta, mimo, że z dala od internetu, to myślami z Tobą blisko byłam.. I tak nie raz przez głowę przeleciała mi myśl, co też ten brat z Polski Ci przywiózł:) Julitko całej Twojej rodzinie w nowym roku życzę w takim razie marzeń! ich kreowania w głowach, oraz siły do ich spełniania...! całusy!
OdpowiedzUsuń"Nigdy nie jest się za starym, by marzyć. A marzenia też się nie starzeją." Montgomerry
Ja tez w święta do komputera nie podchodziłam. :) I wciąż jakoś w rytm się wbić nie mogę:) Przywiózł mi kilka książek, dziewczynom kilka, pewnie będę wspominać o nich kolejno na blogu:) Tobie tez marzeń Adrannko:)
UsuńMarzycielko...wytrwałości i konsekwencji w dążeniu do nich...:)
OdpowiedzUsuńPiękny post...wzruszyłam się....
Masz rację......marzenia wymagają naszej pracy,wysiłku,uwagi...
Samo się...niestety nie spełniają ;)
Pozrawiam z polskiej prowincji...;)którą pokochałam...choć nie jest to łatwa miłość....;)
Jak słyszę prowincja serce mi mocniej bije:) Zostawiałam prowincje kilka razy aż zostawiłam na dobre. Teraz mam tam tylko kawałek serca.
UsuńDziękuję za odwiedziny i komentarz i zapraszam, do mojego domu, częściej:)
Przeczytałam i łezka w oku się zakręciła :( Marzenia ... właśnie dotarło do mnie, że robie wszystko aby nie mieć na "nie czasu" :( Patrzę teraz na córeczkę 3 latka i widzę o ile piękniejszy jest świat z marzeniami :) czytam Twojego posta i dociera do mnie, że warto marzyć w każdej minucie naszego istnienia bo to największy skarb :) Dziękuje za piękną motywację do marzeń :)
OdpowiedzUsuńJa również dziękuje! Myślę, ze warto ! A mając dzieci chyba łatwiej zacząć!! Powodzenia:)
Usuń... piękny post...................
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńTrafiłam tu przypadkiem i zostałam...oczarowana!
OdpowiedzUsuńPięknie opowiedzianym i pięknie sfotografowanym nad-zwyczajnym życiem rodzinnym:)
Niektóre myśli - jak wyjęte z mojej głowy - piękne uczucie!
Wierzę, że ten przypadek to nie-przypadkiem:)
Dziękuję!
I wszystkiego dobrego w tym ciągle Nowym Roku!
Dominika
Ja też w przypadki nie wierzę:) Ciesze się ogromnie i zapraszam. Zapraszam często:) Dziekuję
UsuńHave you ever thought about іncluԁіng а little bit more than јust yоur articles?
OdpowiedzUsuńІ meаn, whаt уοu sау is valuable
and all. Howeveг ϳust imagine if you
addеd some great рhotοѕ or
ѵidеoѕ to givе your posts more,
"pop"! Your content is excellent but wіth pics and videoѕ, thіs ѕite could certainly be οne of the
most benеfiсial in itѕ field. Excellent blog!
my wеblog - palisady