Dwa kilogramy szczęścia.
Cudne moje takie. Pierwsze.
Decyzja, ze Zuzia bedzie Zuzia zapadla w naszym poznanskim mieszkaniu. Na 12 pietrze. Jeszcze w Polsce. Jeszcze chyba nie mielismy pewnosci, ze ona juz z nami jest.
Urodziła sie juz tutaj.
Była taka malutka, ze mieściła sie w dloni swojego taty. Taka malutka, ze najmniejsze skarpetki byly na nia za duze.
W nocy budzila sie co trzy godziny, zjadala i od razu zasypiala.
Wszystko robiłyśmy razem, wszedzie bylysmy razem. U lekarza, na zakupach, w urzedzie.
Teoretycznie, do bycia mama, bylam przygotowana. Wode w wannie sie sprawdza tak i tak, temperatura pod pacha tyle, w uchu tyle.
Ale jak placze mimo ze przewinięta, nakarmiona, wyspana, a brzuszek mieciutki?
Nie pamietam dokładnie kiedy "Pierwszy rok zycia dziecka" zniknal z mojej szafki nocnej.
I zamiast szukac odpowiedzi w ksiazce, zaczelam szukac odpowiedzi w sobie.
Zaufałam.
I tak naprawde to dopiero przy niej wszystkiego sie uczylam.
No pewnie, ze popełniałam bledy.
No pewnie, ze mniej na tate moglysmy czekac, zeby zrobic cos fajnego. Troche czasu stracilysmy na to czekanie.
Pewnie, ze nasze spacery mogly byc dluzsze. I mogłyśmy lepiej szukac tych kasztanow.
I warzyw jesc więcej.
I miesa.
Bajki moglam rzadziej włączać.
I moglam wykuc na pamiec "365 zabaw z dziecmi". Moglam byc bardziej kreatywna.
No pewnie, ze moglam.
Nie byłam.
Nie bylam ideałem.
Byłam mama, najlepszą jaką potrafilam być.
Zwykłą taką. Zmęczona czasami. Której sie nie chciało czasami. Która wolała pooglądać głupi serial w telewizji, czasami.
Ale ona wie.
Ze ja dla niej wszystko.
Ze dla niej bede robila fasolke po bretońsku raz w tygodniu.
I to dla niej znajde w koncu idealny przepis na cynamonowe babeczki.
I ze pol nocy bede zszywala jej kostium na halloween party.
I podziele sie z nią moja porcja malin.
10 lat juz. Trzymam ten parasol w ten sposob.
Moja dziewczynka kochana skonczyla w piątek dziesięć lat.
Miała wymarzone urodziny. Wesole, glosne, rozkrzyczane, roztanczone. Z filmem pozna noca, przy zgaszonych swiatlach i z popcornem w miseczkach. Mimo ze zeby juz umyte.
12 przyjaciolek w spiworach na podlodze. Meble musielismy przestawiac:)
12 przyjaciolek mowiacych cos jednocześnie.
Wyobrażacie to sobie? ;):)
Pomysl, na malowanie kubkow, od Marysi. O tutaj:)
Najlepszego Zuziu!:)))
OdpowiedzUsuńMoja Zuzinia w brzuszku, jest dzisiaj Filipem!
haha ale musieliscie miec zdziwione miny?;)
UsuńDziekuje za zyczenia:)
Popłakałam się. Marzę o takich "dwóch kilogramach szczęścia".
OdpowiedzUsuńMeg kochana. Ja sie poplakalam razem z Toba. Na swiatlach w samochodzie, gdy Cie przeczytalam.
UsuńJa wiem i Ty to wiesz ze bedziesz miala swoje kologramy szczescia.
Juz niedlugo, juz niedlugo...Ja w to wierze mocno.
Mam nadzieję, że tak będzie. Tym razem znowu się nie udało.
UsuńNO tak czulam wlasnie... Bardzo, bardzo mi przykro...
UsuńBrakuje slow w takich momentach... Ale jestem i mysle o Tobie i juz dzisiaj planuje najpiekniejszy kocyk dla Twojego dzidziusia:)
Dziękuję Kochana :* Masz w takim razie jeszcze dużo,dużo czasu.
UsuńTy to zawsze tak napiszesz, że o czym by nie było to ja mam łzy w oczach. i te maleńkie skarpetki dzisiaj mnie rozczuliły i ten parasol... Cudowne słowa, cudowna mama.
OdpowiedzUsuńSto lat dla Zuzi, spełnienia marzeń i planów wielkich, co by uśmiech nigdy jej z buzi pięknej nie schodził i by spotykała prawdziwych przyjaciół na każdym życiowym zakręcie.
I dla mamy wszystkiego co najlepsze by to szczęście wciąż się podwajało i podwajało...
Dziekuje Olu:)
UsuńZuzia bedzie wniebowzieta, gdy jej przeczytam zyczenia:)
wszystkiego Najlepszego dla solenizantki.
OdpowiedzUsuńMoja Zuzia miała być Amelką,ale jak się urodziła, to nie mogło być inaczej. Śmiesznie to wyglądało, bo jak mąż wziął ją na ręce,jeszcze na sali porodowej, powiedział: przecież to jest cała Zuzia. I tak zostało.
haha cudne to bylo:)
UsuńJa po urodzeniu Zuzi zapytalam meza. Sluchaj ale my jestesmy pewni, ze To Zuzia? A on na to, ze tak przeciez to cala Zuzia wlasnie:) I juz wiecej nie mialam watpliwosci:)
Haha moje pierwsze wrazenie to ze to Sławek musi byc:)) smialismy sie z tego slawka z miesiac az w koncu zrobila sie Matylda na buzi:) duzo szczescia dla Zuzi!;)
Usuńhahah niezle!!! Piekne imie Matylda:):)
UsuńPierwsze spostrzeżenie moje to że tam na zdjęciach widać rączki mojej Nadii :-)) i dynię Nadki też widzę :-)
OdpowiedzUsuńJa pamiętam doskonale spadające skarpetki z nóżek Zuzi.. pamiętam jak ty i mama nosiłyście ją kilometrami po domu.. jak była cudownie podobna do dziadka Andrzeja.. jak skakała na tym przyrządzie do skakania.. Och pamiętam dokładanie.. i nerwy moje przed twoim porodem jak zadzwonił twój mąż że do szpitala pojechałaś a to jeszcze przed terminem przecież... a ja nie wiedziałam po co? dlaczego? jak? i dzwoniłam potem do was a telefon odebrała Twoja czeska koleżanka i nie mogłam się dogadać.. pamiętam wiele tych momentów.. i zostają one w sercu mym na zawsze :-) nawet jak wiek już dzieci naszych taki, że na "wszystkiego najlepszego Zuziu" ona odpowiada "ok" i leci dalej za koleżankami .. Julitko pięknie napisane :-) A dla Zuzi oczywiście 100 lat :-)
Tak, to nadki raczka i Nadki dynia i kubek. Najszybciej namalowala oczywiscie:)
UsuńIwona ale czekaj czekaj, czemu Katka odebrala moje telefon???? Nie pamietam tego!!! No ale moje wysokie cisnienie bilo wtedy rekordy guinessa, wiec to moze dlatego:)
Bo nie mieliście wtedy komórek.. pamiętaj że to było 10 lat temu haha no i na domowy dzwoniłam żeby się dowiedzieć a wiesz Twój mąż dwa słowa powiedział i odłożył słuchawkę a ja tam w nerwach konałam! A cały ocean nas dzielił.. no i zadzwoniłam i Katka odebrała.. a dlaczego.. to ja nie wiem już tego ;-)
UsuńJulitko Ty jesteś wspaniałą mama!! Wiadomo ideałów nie ma, ale gdyby wszystkie mamy takie były... ;))
OdpowiedzUsuńWiem jak to jest mieć taką kruszynkę, Nikola nawet dwóch kg nie ważyła a ja bałam się ją wykąpać. Niesamowite jest to jak można kochać kogoś tak małego... mniejszego od lalek które miałyśmy jak byłyśmy małe. Najważniejsze, że wszystko jest ok ;))
A Zuzi życzę 100 lat!
Dziekuje za mile slowa.
UsuńHistoria Nicolki ciagle mi sie przewija przez glowe... I to co przeszlyszcie wszystko...
Wspaniałe urodzinki!!! Na pewno będą niezapomniane:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najpiękniejszego dla Zuzi!!!
Dziekuje w jej imieniu:) Tez mysle, ze beda niezapomniane:)
UsuńI co, że nie byłaś ideałem? A kto jest?! Dla Twojej Zuzki, co z Ciebie wyrosła i z Ciebie czerpie siłę i mądrość każdego dnia jesteś WSZYSTKIM PONAD WSZYSTKO!Tego jestem 100% pewna. Tobie gratuluję 100-latki, a 10-latce życzę, żeby rosła zdrowa i szczęśliwa na pociechę mamusi!
OdpowiedzUsuńOjć miało być 10-latki, a nie 100-latki ;)buziaków moc!
OdpowiedzUsuńDziekuje kochana Anno:)
Usuńpięknie opisana matczyna miłość, w pełni się z Twoimi słowami identyfikuję i dobrze mi ze świadomością, że hen, hen daleko jest inna matka nieidealna, która jest najlepszą mamą, jaką może być :) gratuluję tych 10 lat i życzę jeszcze wielu i uśmiechu w momencie, gdy zauważysz, że teraz to Zuzia trzyma parasol i jego większą część zawiesza nad Twoją głową.
OdpowiedzUsuńdla Zuzi życzę dobrych ludzi wokół, życzenie właściwie spełnione, ale nie zaszkodzi życzyć, by i w kolejnych latach dobroci wokół nie zabrakło, prawda?
PS kropkowe dekoracje mnie uwiodły :)
No tak pieknie przesunelas ten parasol na moja strone bardziej, ze ciagle o tym mysle:)
UsuńDziekuj Ci bardzo, bardzo za piekne zyczenia.
Tak, mi bardzo dobrze z ta moja nieidealnoscia ale pamietam, ze kiedys udawalam, ze ja jednak jestem idealna:) Nie tylko przed innymi ale przed soba rowniez:) No ale widocznie taki proces przejsc musialam:)
Pięknie to napisałaś...
OdpowiedzUsuńI urodzinowe party jakie fajne! Super pomysł!
2 kg szczęścia... aż trudno mi to sobie wyobrazić. Przez moja cukrzyce Lenka jak sie urodzila miala 4kg! Ale i tak kruszynka byla a ja martwilam sie ze bedzie wielka jak kloc! A tu 2 kg... zycie jest niesamowite!
A dla Zuzi najlepsze zyczenia: niech zyje najpiekniej jak umie, po swojemu :)
Ślicznie napisałaś to Iza :-))
UsuńTak wlasnie:) Piekne zyczenia:) Dziekuje:)
Usuń4 kg??? Iza jestem pelna podziwu dla Ciebie teraz;);)
Właściwie to napisałas to co najwazniesze - mama nie musi byc idealna, mama musi być pod ręka gdy trzeba opowiedziec o nowej pasjonującej przygodzie przedszkolaka i przytulić, kiedy sie potknie i upadnie - nawet jak nic nie boli ale zawsze to przyjemniej, i połaskotac rano kiedy sie z głową pod kołdra chowa i mowi, że nigdzie nie wstaje... i nawet jak mama czasami w zmęczeniu z migreną fuknie, że ciszej i chociaż 5 minut spokoju to żaden wstyd... po za chwilę zabawa i radość...
OdpowiedzUsuńFantastyczne kreatywne urodziny! Niech córeczka zdrowo rosnie:-)))
Dziekuje:) Tez wlasnie tak uwazam, ze mama idealna byc nie musi. Moze miec slabsze dni, nie zawsze musi jej sie chciec ukladac domki z klockow.
UsuńU mnie tak to jest, ze wystarczy mi chwilka wytchnienia i juz "wracam" do tych swoich dzieciakow z nowa energia:) A ze moje dzieci w tym czasie byc moze bajke ogladaly? Nic w tym zlego..zloty srodek trzreba znalezc wszedzie:)
Jeju, czy to już zawsze tak będzie?!
OdpowiedzUsuńŻe co tu zajrzę, to oczy w mokrym miejscu...
Boś Ty taka moja. I myśli Twoje - moje są.
I przepraszam, że tak bez ceregieli, ale tak czuję, więc wylewam;-)
A mimo tej listy wymienionej, ja widzę Cię jako prześwietną matkę! I dzięki tym dzisiejszym Twym słowom...Dzięki Twemu doświadczeniu zapaliło się światełko w ciemności, że i ja nie najgorsza może...;-)
Ja tu sie nagle w chmurach znalazlam, jak ty tak bez tych ceregieli;););)
UsuńDziekuje dziewczyno Ty moja tez:)
A ja to mam wiecej niz pewnosc, ze Ty nie najgorsza:)
No prawie sie rozplakalam czytajajac ten wpis! Cudny!
OdpowiedzUsuńI przyjecie cudne! I kubki i dynki, ale musialo im sie podobac!
Bardzo sie podobalo wszystkim dziewczynkom:)
UsuńDzieki Marysiu za odwiedziny i mile slowa:) No i za pomysl z kubkami:)
strasznie mnie wzruszył ten post, nie mam dzieci więc rzadko czytam takie wpisy, ale Twój mnie bardzo "wciągnął", aż poczułam instynkt macierzyński:) pozdrowienia, na pewno będę do Ciebie zaglądać:)
OdpowiedzUsuńDziekuje Ci bardzo:) Ciesze sie i zapraszam:)
UsuńPieeeeekne wyznanie milosci!!!
OdpowiedzUsuńMilosc do dziecka jest cudem. Kazdego dnia zachwycam sie i syce ta miloscia. Mowimy z mezem, ze mozna calowac i sciskac bez przerwy naszego Zuczka, a i tak wciaz nam malo! Z usmiechem i ciepelkiem w sercu czytam Twoje slowa. I...czekam z utesknieniem na kolejne urodziny Twoich dzieci! Zakladam, ze znowu zauroczysz mnie slowami tak pieknie wyrazajacymi bliskie emocje. Cud miod!!!!!!!!!!!!!!! Mmmmmm!
Monika, no dziekuje Ci ogromnie!!!!
UsuńMy tak samo mamy!!! Codziennie sciskamy tak mocno dziekujac i wciaz nie wierzac, ze takie cuda mamy :)I nie wyobrazam sobie ze mozna kochac bardziej, mocniej... A potem nadchodzi nowy dzien i okazuje sie ze jednak mozna:)
Julittko Dziękuje:* wczoraj, wczoraj pierwszy raz miałam pierwsze załamanie...i wyrzuty sumienia tak ogromne że dzień cały przepłakałam.Marcysia całe dnie na moich rękach,tulona,pieszczona na każde jej pisk jestem,i z kolkami dzielnie walcze,wszystkie metody juz wyprobowalam,i sab simplex,i na brzuszku,i suszarke,i odkurzacz,wszystko wszystko...a Ona jak nie kolki to nie chce sama lezec,i tak chodze z nia nawet do toalety,jak kladlysmy sie spac glowa mi pekala,a Ona cala noc smoczkiem plula,i co jej wypadl placz...az mi gdzies nad ranem braklo cierpliwosc,w ryk i ten smoczek z sila i zloscia trzymam,nie nie na Nia a na siebie,ze z wlasnym dzieckiem sobie poradzic nie moge:( i wiesz tak sobie na fc napisalam,ze nie mam sil....
OdpowiedzUsuńi zaraz tysiac rad...rad milionow... to ja sie poczułam jak matka wyrodna:/
tylko jedna Iwonka napisała wytrwałosci Paulinko...bez zadnych morałow...
i dzis Twoj post...taki normalny,zyciowy,takie mysli moje po raz kolejny opisalas Ty,piekniej niz ja bym to zrobila...
Sciskam Ciebie i Zuzie Twoja! i skladam najlepsze zyczenia!!!:*
a zdjecia z dynia u Was tez Hallowen??:) a urodziny to cudne miala,no ale z taka mama!nie mogly byc przeciez inne!:*
Pierwsze zalamanie, no to juz koty za ploty:):):)
UsuńJa do tej pory rycze z bezsilnosci czasami, ze juz nie moge, nie daje rady, nie wiem co robic. A wydaje sie ze z czwartym dzieckiem to ja juz wszystko wiedziec powinnam. I kazdy placz rozrozniac. Ale wiem ze jak sobie porycze to mi lepiej i wybiegam myslami gdzies do dni , kiedy Adka bedzie biegala po podworku za Wiktorkiem a ja bede juz tylko wspominac te nasze trudne godziny. Bo one sa ale mina. Nawet sie nie zorientujesz kiedy:)
ja niecierpie dawac rad, zapieram sie zawsze rakami i nogami jak mam ochote to zrobic ale mysle ze powinnas pozwolic sobie na wszystkie swoje emocje. Na zlosc i na placz i zaakceptowac ze takie momenty beda i sie za nie nie obwiniac !! To naturalne jest wszystko !!!! I jestes super mama !!! Ja to wiem !!
I dziekuje Ci ogromnie za zyczenia i mile slowa:)
Usuńhmm... czasami zastanawiam się... co napisać. by mądrze było, a czasu mam niewiele..
OdpowiedzUsuńJulitko, czy Ty wiesz co mam w głowie teraz? Wiesz, prawda? Bo to dlatego odnalazłyśmy się w tym świecie wiedząc, że te myśli mamy identyczne..
...nad Tobą większą część parasola trzymam... i ja pomilcze teraz.. boco mam napisać? jak poprzedniczki? że łza w oku, że wzruszenie, że Wielka jesteś pomimo rozmiaru s który nosisz...? Wiesz. Wszystko wiesz.
Wiesz ja w porywach nosze tez M ;):);)
UsuńDziekuje Juleczko:)
Twoje slowa mnie uskrzydlaja. Chce mi sie tanczyc! Chce mi sie spiewac ! Chce mi sie zyc piekniej!!
A ja... Ja tylko napiszę, że nie mogę się doczekać dorosłej już Zuzi, która to przeczyta, której wzorem zawsze będziesz i która dzięki temu JAKA JESTEŚ - będzie sama. Ta refleksja mnie całe czytanie epatowała, że nasza miłość i niedoskonałość matczyna to największy naszych dzieci skarb
OdpowiedzUsuńA Skarbie... Złóż tez ode mnie swojej 10-ciolatce najcieplejsze życzenia "spełnienia marzeń" i oby tych marzeń w sobie miała bezlik i nigdy nie wątpiła, że szczęście dotrzymuje jej w życiu kroku ♥
Zlozylam jej zyczenia... cudownie probowala ukryc radosc jaka jej sprawialy...
UsuńDziekuje Ci Marysiu kochana bardzo:) Za wszystko:)
P.S. Moj maz mial lzy w oczach jak przeczytal Twoje zyczenia:)
Usuńp.s. ja też je miałam jak pisałam... ♥
Usuńuwazam Julitko, ze Twoja klawiatura jest troche jak magiczna rozdzka, poprzez ktora zabierasz czytalnikow za pomoca pozornie zwyklych slow w taki troche jakby basniowy swiat. ten blog wykracza moim zdaniem poza zerojedynkowa codziennosc internetu, ktory, gdyby uogolnic, spowodowal, ze komunikacja miedzyludzka zaczyna przypominac odruchy pawlowa, gdzie wszystko jest 'zajebiste'. swoja droga zajebiscie mnie zastanawia czemu tak jest :D
OdpowiedzUsuńZuzia jest wspaniala dziewczynka, bardzo czesto przeze mnie cytowana. Gdy konczyla 8 lat zapytalem Ją, jaki prezent chcialaby najbardziej dostac.. dostalem odpowiedziec, ze najwazniejsze dla niej, ze cala rodzina z nia bedzie :-)
no to czas na kacik muzyczny :D jako ze ostatnio z przyczyn ode mnie jak najbardziej zaleznych, doslownie i w przenosni wlaczam sobie czesto 'empire state of mind', przy okazji posluchalem innych piosenek Alicii Keys i odkrylem taka, ktora zalaczam i ktora chyba tu pasuje. z dedykacja ode mnie :-)
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=-AphKUK8twg
ps. hmm.. dwanascie przyjaciolek w spiworach.. w tym roku juz mialem urodziny, ale kto wie, moze w nastepnym... :D haha :D
You made my evening Kamilu :-))) No jak ty coś powiesz to ja świstam humorem do końca dnia ;-)) Zazdroszczę Ci Julitko tego brata!! Takiego z pomysłem na zamysł ;-))
UsuńIwona ja peklam ze smiechu, peklam po prostu... Najpierw ryczalam bo to o Zuzi mi przypomnial i potem ta piosenka (ktora czytajac w telefonie jest podlinkowana a tutaj nie, nie wiedziec czemu) a potem na koniec ryk sie zamienil na ryk smiechu... i calutki czas sie z tego smieje :):):):)
UsuńDziekuje Kamil za te slowa wszystkie Twoje. I ze jak prawie nikt inny ( no sorry W. tobie tez sie czasmi udaje:)) potrafisz mnie rozbawic do lez. Dzieki, dzieki dzieki
UsuńPrzy Twoich wielkich słowach moje w odpowiedzi mogą tchnąć banałem... :)Bo trafiasz w jakis taki czułu punkt, że zaskoczona jestem, że to przecież też ja, czuję to samo, ale moje ja niewypowiedziane głośno dotąd. Jesteś taka wirtualna bratnia dusza moja i dziękuję Ci za to ogromnie kochana!!!!
OdpowiedzUsuń12 poznańskie piętro?:) kto wie, może my się minęłyśmy już przed latami:)
A dla 10-latki uściski i najpiękniejsze życzenia urodzinowe!!!
Dziekuje:)
UsuńNo naprawde???? Moze sie gdzies w pestce spotkalysmy juz kiedys????? Ja mieszkalam tam kilka lat co prawda ale kocham, kocham to miasto..duzo serca tam zostawilam...
OOooooo JUlitko w pestce to na bank:) Tak sobie myślę, że 10 lat temu to śmigałam na akademickie imprezy na Piątkowo:) Ja co prawda spod Poznania jestem, ale przez 5 lat codziennie na studia wówczas dojeżdzałam i pestką prawie codziennie:)
UsuńA dokładnie 10 lat temu we wrześniu w ambasadzie amerykańskiej byłam i o wizę się starałam, żeby do przyjaciółki polecieć. Ironia?:))) całusy!
Wspaniale napisane.
OdpowiedzUsuńSto lat dla córy!!! To musiał być cudowny widok 12 takich księżniczek w śpiworach ;)
Dziekuje za zyczenia i slowa mile :) Widok byl boski;););)
Usuń10 lat szczęścia....:)))rozczulił mnie ten parasol.....a tak szczerze..hihihi..jak ja bym przezyła 12 rozbrykanych 10latek?????..no to się działo:))))Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj sie dzialo...;):) A rano z pianiem koguta wstaly:) Dziekuje za odwiedziny:)
UsuńSto lat dla Zuzi!
OdpowiedzUsuńTymek też miał być Zuzią, a jak się okazało, że jednak nie będzie to... ryczałam kilka miesięcy ;) Już wiem, że głupia byłam :D
Jak ciężko mi sobie wyobrazić takie 2 kg.
Pierwsze zdjęcie jest fantastyczne :) I mówisz, że 12 dziesięciolatek, oj chyba nie dałabym rady :D
Pozdrawiam
Ja tez myslam, ze nie dam rady a dalam:):):) 12 plus jeszcze moje dwa maluchy moje :)
UsuńAdka padla i nic jej krzyki dziewczyn nie przeszkadzaly:) Wiktor zreszta tez, ale pozniej:)
Dziękuję za odwiedziny :)
OdpowiedzUsuńA teraz to już wiem kto ty jesteś ... ta ciocia od cudownych kocyków :)))
No i teraz wiem że jesteś jeszcze wspaniałą mamo swojej dziesięcioletniej córci .
Wszystkiego najlepszego z okazji 10 urodzin dla córeczki .
Pozdrawiam serdecznie
Ja rowniez dziekuje za odwiedziny:) I za zyczenia:)
UsuńTak to ja ciocia:):):)
najlepszego dla Zuzi, a Ty jesteś z pewnością optymalną mamą :)
OdpowiedzUsuńhaha no tez mam taka nadzieje:)
UsuńDziekuje za odwiedziny:)
Piękny, wzruszający post! 100 lat dla Zuzi!!!
OdpowiedzUsuńDziekuje Ci ogromnie:)
UsuńWzruszyłam się. Pięknie piszesz. Będę wracać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie.
Dziekuje:)
UsuńOdwiedze Ciebie napewno:)