Nie musimy czekać, aż nam zagrają. Nie potrzebujemy zaproszenia. Ani karnawału.
Po obiedzie, przed śniadaniem w sobotę, po zrobieniu ćwiczeń z języka polskiego.
Niedługo. Kilka powtórzeń piosenki. Albo tylko jedno. Ale często.
Zuzia, Maja, Ada, Wiktor i ja.
Tata gdzieś się kręci wtedy. Szuka czegoś w lodówce. Kiełbasę sobie ułamie. Telefon odbiera.
O Lewandowskim poczyta.
Już dawno temu przestał patrzeć na nas ze zdziwieniem. A czasami i on dołącza.
Głośna muzyka. To konieczność. Butelka jako mikrofon. Ponieważ również śpiewamy.
Chociaż śpiewem, podobno, nazwać tego nie można;)
Wiec dobrze. Wydzieramy się.
Ja tańczę z Adą, która śmieje się tak mocno, ze czkawki dostała.
Zuzia gdzieś zniknęła. Maja, tanecznym krokiem, po sofach zaczęła skakać.
Tu przerwa:
Nie skacz po sofach. Bo niebezpiecznie. Bo się pobijesz. Bo Wiktor zaraz będzie cię naśladował. I tez się pobije.
Adce pić się zachciało. To idź do kuchni, tata ci mleka naleje. Tata, nalejesz Adce mleka?????!!!!!
Zuzia gdzieś zniknęła.
Zuzia, wracaj do nas !!!!
Tańczymy. Wiktor rytmicznie ugina kolanka. Co chwila obrót.
Kawałek podłogi i już.
Można w poplamionych dżemem dżinsach. Bez makijażu. Brzucha wciągać nie trzeba. Skarpetki, nie do pary, pasują doskonale.
Czasami nie umiem powiedzieć co czuję. Do Nich.
Czasami nawet jak umiem, nie mówię.
Czasami nawet jak mówię, nie tak jakbym chciała.
Czasami chcę, ale zapominam.
Czasami zapominam, ze chciałam.
Ukochana piosenka. W tej chwili ta jedna. Tylko tej słuchamy.
A w niej, to co czuję.
To właśnie dlatego głos mi się łamie, gdy śpiewam.
Chociaż śpiewem, podobno, nazwać tego nie można;)
Tańczymy. Wiktor rytmicznie ugina kolanka. Co chwila obrót...
Pięknie Kochana, Ty mówisz co czujesz obrazami z Waszego życia.
OdpowiedzUsuńUściski!
Dziekuję:)
Usuńcudowna scenka :) gdy czytałam, co chwilę się uśmiechałam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńZnam to :) Ja kiedyś tańczyłam z siostrą, często przed ogromnym lustrem, przy głośnej muzyce, wyginając się i skacząc. Teraz tańczę sama! I mój mąż też już przestał się dziwić temu zjawisku. Chciałabym Was zobaczyć w akcji, taka gromadka tańcząca. Bosko!
OdpowiedzUsuńNo to chyba naprawdę może bosko wyglądać:):):) My tacy rozbawieni a maż mój przechadza się tu i tam, uwagi nie zwracając, bo się przyzwyczaił:):)
Usuńo rany! skąd ja to znam.. u nas całe życie sie w kuchni tańczyło. radio stało w rogu. i ciągle włączone. a jak fajna piosenka to na full i tańce na całą kuchnie. z siostrą, mamą, potem z blixniaczkami a teraz z Tosią... To taki nieodłączny element gdy chce się stworzyć cudowną rodzinę. wtedy ten taniec musi być. i właśnie najczęściej Taty sie gdzie wtedy krzątają :) Ja już widzę Ciebie bez tego wciągniętego brzucha i te Wiktorka kolanka... I Adke co biegnie małymi nóżkam po mleczko... Tak jakbym tańczyła z Wami.. jak zawsze..
OdpowiedzUsuń:) Wiesz, ze zastanawiałam się, pisząc, czy Ty tańczysz z Tosia?
Usuńtańczyć...śpiewać...trzeba wyzwalać swoje emocje...a te sposoby super:) fajna piosenka zawsze powoduje, że bioderka się ruszają, kolanka uginają...a maluchy są w tym przesłodkie:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę są przesłodkie:)
UsuńDołączyłabym do Was z moimi chłopakami:) Fajna ta piosenka.
OdpowiedzUsuńU nas też muzyka leci na okrągło. Moi disc jockeje co chwilę coś nowego puszczają (np kolędy w maju!). Mają swoje ulubione płyty i męczą je na okrągło. Zdarza się czasem, że uprą się na jedną piosenkę i w kółko i w kółko tylko ona leci (np Bruce Springsteen 'streets of philadelphia - myślę wtedy o Tobie:)
Fajnie jak dzieci muzykalne są.
No i się rozryczałam;) Bardzo mnie wzruszyłaś, ze myślisz wtedy o mnie:) Dziękuję:)
UsuńNo wlasnie! I tak sie bawic nalezy w Stanach caly rok, zeby sobie amerykanski brak karnawalu... Tanczcie czesto!
OdpowiedzUsuńI Wam to polecamy:)
Usuń... jejku jak Wam fajnie ... już widzę te Wasze roześmiane buzie i śmiech co przez te dźwięki się przebija ... taka radość niczym nie tłumiona, naturalna ... w domu gdzie miłość strumyczkami leje się ... oj szczęśliwi z Was Ludzie , szczęśliwi i ta szczęśliwość do mnie aż tu dotarła i tak sobie z lekka podryguję i uśmiechem częstuję :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :**
haha super:) Dziękuję:)
UsuńBo kocham cie to nie tylko slowa:)
OdpowiedzUsuńTak:)
UsuńPięknie napisany post! Sam w sobie jak piosenka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję !!!!!!!!!!
UsuńOgromnie się z Twoich słów ucieszyłam, bo właśnie chciałam, żeby post brzmiał trochę jak piosenka:)
my też tańczymy :-)) szaleńczo :-)) i tata też miny kiedyś strugał a już teraz to nawet nie struga ;-) tylko Nadia nie tańczy bo się wstydzi.. i sprawdza czy żaluzje pozasłaniane żeby nie daj boże ktoś nas przez okno zobaczył! I przycisza muzykę hahaha .. taka to ta moja Nadka :-) A jak ja się umiem JUlita wyginać hahahaha no mówię ci :-))
OdpowiedzUsuńWiesz że ja Ady takiej śmiejącej się że aż czkawki dostaje to nie widziałam nigdy!!! Płaczącą owszem nie raz ;-) Muszę chyba częściej wpadać hahahah Don't worry taki żart :-))
Wcale nie żart;) Naprawdę musisz:)
Usuńdopiero teraz wysłuchałam tej piosenki.. prześliczna
OdpowiedzUsuńPrawda? Pamiętasz jak ja słucham piosenek? Cały czas, przez kilka dni aż mi się znudzi. Te już trzeci dzień non stop włączona mam:)
UsuńPiosenka jest przepiękna, kocham ją od dawna. A Twoje wpisy doprowadzają moje serce do palpitacji. Tak tu u Ciebie rodzinnie i tyle miłości... Tańczcie dalej, nie przeszkadzajcie sobie :*
OdpowiedzUsuń...mój mąż po takich tańcach, mówi, że nienormalne jesteśmy, chociaż czasem też się zatraca, bo on normalny też nie jest i dlatego tak łatwo nam się razem tańczy ;)
hahah cudnie :) I dziękuję za ciepłe słowa:)
UsuńTy to tak napisałaś, że aż łzy wzruszenia poczułam kiedy po policzku spływać zaczęły...
OdpowiedzUsuńI ja to wszystko widzę, te tańce, te uginające się kolana i nawet tego tatę Adzie mleka nalewającego...
Ba! Ja tańczę z Wami...
Cieszę się, ze tańczysz z nami. Mówię Ci, z jaką ogromna radością Maję bym wyściskała:):):)
UsuńA my już tańczymy wszyscy, bo tatuś nie może stać z boku gdy Nasza Maleńka prosi go "przyłącz się do nas" - choć ostatnio drogą dedukcji doszła do przekonania, że "chłopaki nie tańczą"...
OdpowiedzUsuńcały czas fotografuję, ciekawa jestem co z tego wyjdzie, a Ty jak napisałaś o tacie i ciemni to już stało się dla mnie jasne, że masz to coś w genach!!! do sprawy podchodzę jednak metodycznie, oglądam zdjęcia, czytam o zdjęciach i odświeżam technikę. przy tej okazji natknęłam się na coś, czym i z Tobą ( a może zwłaszcza z Tobą?! ) chciałabym się podzielić, wystarczy zajrzeć: http://www.lukaszsokol.pl/nr.html. całuję kasia*kasia
Zajrzę oczywiście!!! Dziękuję ! Pewnie jakieś piękne zdjęcia;)?
UsuńTo ja w spiewaniu tez taka mocna... maz sie smieje i mówi "lepiej mnie uderz ale nie spiewaj";-)))... za to pląsy... to co innego... to chyba dzieci powoduja, że chociaz lat przybywa to my ciagle to dziecko w sobie wyciagamy na swiatło dzienne i pielęgnujemy... teraz plasy a za chwilę moze w gume razem poskaczemy ( o ile nowe pokolenia w gume jeszcze graja - a jak nie to pokazemy jak to drzewiej bywało)... u mnie dzien zaczyta się od właczenia radia ( eska rock) i zapaleniu swiec ( najlepiej z wosku pszczelego)... mała zawsze podłapie jakas nute i albo kreci bioderkiem albo podspiewuje a ja wtedy albo razem z nia albo stoje i napatrzec sie nie mogę jak ona szybko rosnie, taka madra i piekna... a jakie harce z tata swoim wyprawia - bo on ma siłę ja podrzucac i obracac na dziesiata stronę... i takie chwile pamietam... i chce zeby takie chwile zapamiatała moja córeczka... czysta spontaniczna radosc z przebywania w swoim toarzystwie:-)
OdpowiedzUsuńPięknie:)
Usuńale się uśmiałam z tego lepiej mnie uderz hahahha
Wiesz, ze ja zupełnie inaczej sobie was wyobraziłam:) Świetne jesteście dziewczyny!!!
... i tu sie oblała pąsem dzierlatki;-)... dzieki :-)
UsuńI my tańczymy! Z Wami prawie...
OdpowiedzUsuńPiosenka taka fajna! Sama śpiewam pod nosem! I w ulubionych zapisałam sobie:)
A u Was musi byc tak wesoło wtedy, jak tańczycie! Wszystko sobie wyobraziłam sobie Was śmiagjących tak po "roboczemu":)) Buźka mi się śmieje od razu!!
hahahah dziekuję! naprawdę świetna ta piosenka jest:)
UsuńMy też często tańczymy z Naciem;-)Od samego praktycznie początku.
OdpowiedzUsuńPiękny wpis, jak zwykle;-)
I dzięki za prezencik do posłuchania;-)Śliczny...
Prawda? My chyba z 300 razy przesłuchaliśmy te piosenkę;)
Usuńtroszkę mnie nie było, a tu TAKIE cuda w tańcu ;)))))
OdpowiedzUsuńja tańczę sama, jak nikt nie widzi, czasem jak wpadną niechcący to się dziwią :))))))))))))))
Bruno Mars, to ulubiony Zuzy wykonawca, zna chyba wszystkie jego piosenki ;). U nas też są tańce i coś co raczej można określić rykiem zacinanego koguta a nie śpiewem (talentu muzycznego moja rodzina nie posiada, raczej głos który szkło kruszy). Mąż tańczy (zaznaczę, że muzyka mu w tańcu nie przeszkadza ;)) a dziewczynki szczęśliwe fruwają pod sufitem. Zabawa w stop muzyka i posąg, który zawsze niby przypadkiem się porusza.
OdpowiedzUsuńTo czas dla nas, to czas na rozładowanie emocji całego dnia. Akrobacje dziewczynek potrafią moje serce przyśpieszyć i ta kobieca wyobraźnia... już widzę je obie na wyciągu z nogami lub innymi częściami ciała w gipsie. Swoją drogą zadziwia mnie ten brak ostrożności w naszej męskiej części rodziny. Czy u Was też każda wyprawa z tatą kończy się opatrywaniem kolan i łokci?
Julitko, zaniedbałam Cię ostatnio, za co bardzo przepraszam. Tyle wspaniałych postów przegapiłam. Obiecuje poprawę :)
Podziwiam Cie, przy takiej gromadce potrafisz Wam tak pięknie czas zorganizować. Ja przy moich dwuch córach czasami z trudem znajduję godzinę dla siebie.
Pozdrawiam serdecznie :)
Tu sobie tańczymy i wszystko cudnie i pięknie a za pół ha ataku paniki dostaję prawie, ze się nie wyrabiam z niczym haha tak to wygląda. No ale skłamałabym jakbym powiedziała, ze jestem niezorganizowana w ogóle. Bo jakoś nauczyłam się wszystko ogarniać:)
Usuńhaha u nas u męskiej części haha - dokładnie jak u Was;)
Dziękuję za odwiedziny :)
Pięknie opisane zamiary. Życzymy Wam tej bliskości na zawsze. :)
OdpowiedzUsuń