wiem, wiem, wiem !!
Nie pocieszaj mnie, bo mi wcale nie smutno.
Nie chcę tych racjonalnych argumentów.
Ponieważ ja to wszystko wiem!!
Wiem, że wcale nie muszę tak się czuć, że bez sensu, że je mam ! Wiem !
Tak tylko słowa z siebie wyrzucam.
Wiesz...ja już się z nimi nawet zaprzyjaźniłam.
Zaakceptowałam.
Pozwoliłam im być.
Miałam je kiedyś, miewam teraz i pewnie mieć będę zawsze.
Z rożnych powodów.
Tych większych i tych mniejszych.
Że podniesiony niepotrzebnie głos.
Że mi się nie chciało.
Że zapomniałam spakować drugie śniadanie.
Że mnie nie było.
Że byłam, ale akurat odwróciłam głowę i nie zauważyłam.
Że zauważyłam, ale akurat nie to.
O!! Albo dlatego że i o sobie pomyślałam !!
Tak, to dobre!! Że i o sobie pomyślałam.
Jak bardzo bym się nie starała, one będą.
Wyrzuty sumienia.
Mój błąd.
Moja wina.
Moja wina.
Moje wyrzuty sumienia.
Mamy je wszyscy.
Każda mama.
Ta wychodząca do pracy i ta w domu na cały etat.
Ta z jednym dzieckiem i ta z czwórką.
Młodsza i starsza.
Wszyscy.
Każda.
Każda ma swoją historię błędów i pomyłek. I tych wyrzutów sumienia po.
Można. Pewnie, że można. Zadręczać się godzinami.
Rozpamiętywać. Stać nad tym mlekiem i płakać.
Można.
Ale po co?
Nie zatrzymuję się nad nimi na dłużej.
Obwiniam się przez chwilę.
Wyciągam wnioski.
Obiecuję poprawę.
Albo i czasami, nie obiecuję. A co !
I biegnę dalej...
więc mnie nie pocieszaj, bo mi wcale nie smutno...
i wiem, że bez sensu, że je mam...i że wcale nie muszę tak się czuć...
i czy ty mnie słuchasz?
Czy ty mnie w ogóle słuchasz???
Ach, jak ja lubię Ciebie czytać :-) ja tez tak mam , dziwne ale moje sumienie budzi sie o 6.00 i pracuje intensywnie do 8.00, czasami nie da mi sie pospieszyć, czy wypić kawy, czasami sprawia, że mam ochote przepraszać cały świat :-( ale chyba dobrze, że jest ... żyjemy razem już tyle lat i wiem na co na stać :-)
OdpowiedzUsuńUściski ciepłe w piękny poranek!
A ja lubię czytać Twoje komentarze:) Dziękuję Iwonko:)
UsuńTeż ściskam mocno:)
Jak zwykle pięknie... W moim ogródku jeszcze bardzo wczesna wiosna, na takie listki cudne muszę chyba poczekać kilka dni...
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:) Uwielbiam ten moment jak wszystko się budzi do życia:)
Usuńnareszcie wszystko zaczyna żyć :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie:) Na całego:)
Usuń:)
OdpowiedzUsuńŚciskam Kochana....też sobie tłumaczę, że nie muszę ich mieć...a mam...często tak wielkie jak cholera!...
Piękna wiosna....na te wszystkie kwiatki czekam już mocno...:)
A jak się nazywa roślina z ostatniego zdjęcia??:)
Buziaki dla Ciebie:*
Ola
Olu nie ma mnie teraz w domu, będę dopiero pod koniec przyszłego tygodnia i dam Ci wtedy znać jak się nazywa ta roślina !
UsuńPowinnam mieć zapisaną nazwę!!!
Buziaki i dla Ciebie też:)
Oryginalna nazwa tego kwiatka to Pink Dicentra. Bardzo szybko się rozrasta no ale kwitnie tylko wiosną:)
UsuńDzięki Kochana:):)
UsuńSpodobała mi się bo jest b. oryginalna:)
Buziaki:*:*
No Kochana nie do konca Cie slucham bo juz ze swoimi rozmawiam...;)
OdpowiedzUsuńhahaha
UsuńBuziaki Alicjo:)
Dziękuję kochana za miłe słowa :* Niedługo ja też będę miała takie wyrzuty... :)
OdpowiedzUsuńNawet sobie nie wyobrażasz jak się cieszę !!!!! Gratulacje raz jeszcze :)
UsuńJak cudnie zaczynać poranek z Tobą... :-)))
OdpowiedzUsuńTak właśnie lubię... gorąca kawka i Twoje słowa...
Często wracam do nich... a wyrzuty sumienia.... dobrze, że są... ale masz rację - co się stało to się nie odstanie - trzeba wyciągnąc wnioski i żyć dalej... żyć najlepiej jak się da
Cieplutkie pozdrowienia i uściski zasyłam
Dziękuję za Twoje miłe słowa Brujitko:) Fajnie, że jesteś kochana:)
UsuńJa ich nie mam,od jakichś 3 lat jak się Jaś urodził.Przestałam się dręczyć i pogoniłam w diabły .Pewnych rzeczy się nie da przeskoczyć .Ale zaczęłam czytać Biblię ,nie ,nie jestem ani śwęta ani jak niektórzy mówią nawiedzona bo biblie czyta .Ale kiedyś moja znajoma spotkała inną znajomą i ...Ja też uwierzyłam i wierzę bo za każdym razem kiedy po nią sięgam i otwieram bezwiednie stronę to zawsze znajduję odpowiedź .
OdpowiedzUsuńWiesz tutaj gdy wyjeżdżamy gdzieś na wakacje to zawsze w wynajmowanym domu czy pokoju jest biblia. Pamiętam jak pierwszy raz mnie to zdziwiło!! A teraz uważam, że to piękne.
UsuńBuziaki Katko:)
Znakomity tekst, tak po prostu żywcem wyjęty ze mnie...dodam jeszcze,że miewam również wyrzuty sumienia, ze... ich nie mam...,że dopiero od niedawna i to wcale nie często stawiam siebie na pierwszym miejscu, nie przejmuje się kolejną porcją rzeczy do prasowania biorę książkę w rękę i mnie nie ma...potem odpędzam od siebie te myśli :ile w tym czasie "potrzebnych rzeczy"mogłam zrobić...
OdpowiedzUsuńcudne zdjęcia :)
pozdrawiam
d.
Dziękuję bardzo:)
Usuńhaha dobre to z wyrzutami sumienia z powodu ich barku :):):):) Ale też tak mam !!!
Dorciu, ja tez takie czasem miewam, potem szybko biję mysli po głowie :)
UsuńJulittka - znakomite słowa i fotografie takie, że mogłabym nimi wytapetować cały DOM - uwielbiam ten moment pobudki do życia w naturze. Łażę po ogródku i zaglądam w każdy pączek :) :) :)
Ja mam dokładnie tak samo!!!!
UsuńTez uwielbiam gdy się wszystko odradza:)
Chodzę, dotykam, zaglądam, przeszkadzam się rozwijać ;););) Chociaż podobno lepiej się rozwijają jak się dotyka;)
Bez!!!!!! Muszę poszukać, może i u nas gdzieś już kwitnie? Ja to ostatnio taka zakręcona jestem, że nie mam nawet czasu na wyrzuty sumienia...
OdpowiedzUsuńBuźka Kochana xxx
Bez !!! Uwielbiam a Ty????? Kocham nad życie!!! W tamtym roku przeczytałam, ze można kupić odmianę która kwitnie i latem, nie tylko wczesną wiosną ! Kiedyś spróbuję, choć pewnie się okaże, że kwitnie to i owszem ale nie pachnie! A mi o ten zapach obłędny chodzi:)
UsuńI ja wciąż z wyrzutami... że zaniedbuję, że mogłabym się bardziej postarać... a potem nagle myślę sobie że nie, że ja już i tak wiele robię i siebie zaniedbuję przez to. A potem to sobie myślę już tylko że ja jednak jak się postaram to wszystko pogodzę. A dziecko zaniedbane na pewno nie jest, nawet jeśli wieczorem oddam ją do mamy mojej.
OdpowiedzUsuńI biegnę dalej, jak Ty:))
Witaj w klubie kochana:):):)
UsuńTak ciężko od nich uciec, może to i dobrze, bo co by było gdyby ich wcale nie było .... ? Ale nie za dużo tak ciut, ciut ... ;)
OdpowiedzUsuńJak ja kocham wiosnę za te budzące się roślinki ... pięknie u Ciebie :)
Udanego dnia :*
Dziękuję Olga:) Ja też uwielbiam ten okres, gdy wszystko budzi się do życia:) Kocham wiosnę:)
UsuńJuż rano Julitka czytałam, teraz mam chwilę żeby spokojnie napisać, choć moja Tosia śpiewa jeszcze w łóżeczku zamiast spać, a jutro jej nie będę mogła rano wyciągnąć. Tych wyrzutów sumienia to ja mam tyle że mogłabym sobie ścianę wytapetować, związane z dziećmi, z sobą, własnymi postanowieniami, lenistwem, słowami wypowiedzianymi i tymi przemilczanymi, nerwami niepotrzebnymi, sklerozą własną, roztrzepaniem itp itd..czasami przepraszam, czasami zaklinam się i obiecuję poprawę, czasami zapominam i robię tak samo...Ale bardzo dobrze że je mamy bo inaczej oznaczałoby że zero w nas siły woli, zero ciepłych uczuć bo przecież to nieodzowny element życia, który nam uświadamia że myślimy, czujemy, planujemy...Buziaki kochana p.s. zdjęcia piękne!!!!Asia
OdpowiedzUsuńDziękuję Asia!!!
UsuńTwój komentarz to dla mnie taka kropeczka nad i :):):)
Super to opisałaś:)
Słońce w ogrodzie piękne, a wyrzuty...
OdpowiedzUsuńZawsze były , są i będą... Cokolwiek byśmy nie robiły to znajdzie się powód.
Jak ja trzeźwo patrzę na to kim jestem czuję się spełniona i szczęśliwa, pisałam o tym... ale muszę wtedy patrzeć wysoko, ponad te wyrzuty, które sprawiaja, że łzy po policzkach spływają. I niby bez sensu, niby bez powodu, a są... I na nic pocieszenia, że właśnie nic się takiego nie stało. Czasami nie musi dziać się nic. Bo są. Ot tak. Bo pomyślę chwilę o tym czy o tamtym, że mogło być inaczej, mogłam więcej, albo mniej...
Taki komentarz.. ani na pocieszenie, ani na zrozumienie. Troche bez sensu... jak te wyrzuty.
Ściskam!
Komentarz jest piękny!!!! Dziękuję bardzo:)
UsuńBuziaki dla Ciebie:)
Przepiękne zdjęcia!! A wyrzuty sumienia zawsze się skądś pojawiają, czy trzeba czy nie trzeba-taka jakaś babska, w sumie bezsensowna przywara:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:)
Usuńa wszystko przez to, że tak bardzo chcemy być idealne...:)
OdpowiedzUsuńpotrzeba nam odrobinę więcej wyrozumiałości do siebie samych, tak myślę:)
uwielbiam detal na zdjęciach, piękne!
pozdrawiam:)
Dziękuję:):):) Też uwielbiam detal:)
UsuńMoże i masz rację...mówimy nikt idealny nie jest, każdy popełnia błędy a i tak gdzieś tam podświadomie chcemy być pierwszymi idealnymi:) ;):):)
Również pozdrawiam:)
Dziękuję bardzo:) Ja również pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWyrzuty to dla mnie teraz gorący temat... Moja najmłodsza, 14-o miesięczna córeczka złamala nogę (3 tyg.w gipsie) i póki sprawa wciąż nie zakończona i patrzę na jej nie w pełni jeszcze sprawną nóżkę to...serce mnie boli i myśli z głowy - "nie dopilnowałaś" wyrzucić nie mogę. Zdjęcia cudne! Klimat wiosny oddają wspaniale. Odkąd byłam w USA na wymianie studenckiej i przeżyłam 3 wiosny pod rząd (najpierw Floryda, potem Tennessee a potem jeszcze Chicago) to wiosna już zawsze kojarzy mi się z krajem, w którym mieszkasz:) Pięknych wakacji!
OdpowiedzUsuńDominika
Piękną jest tutaj wiosna i piękna jesień:) Chociaż teraz mamy tak dziwnie noce zimne, zawsze o tej porze już miałam i pomidory i ogórki w ogródku a teraz jakoś pogoda mnie nie zachęca do wkładania ich w ziemię;)
UsuńWakacje były piękne chociaż zdecydowanie za szybko minęły;)
Święta prawda... Dla naszych dzieci chciałybyśmy zrobić wszystko jak najlepiej, ale i nam czas brakuje sił i popełniamy błędy - ale to chyba rzecz ludzka, a raczej "matczyna". pozdrawiamy ciepło :)
OdpowiedzUsuńJa również pozdrawiam ciepło:)
UsuńPRZEPIĘKNE zdjęcia!!! pierwsze jest naj
OdpowiedzUsuńA słowa ... naj...prawdziwsze
Bardzo dziękuję Emilio:)
UsuńZdjęcia cudowne :) Widać wiosnę nie tylko na zdjęciach, ale również i na twarzach osób, które je oglądają :) U mnie na 100%.
OdpowiedzUsuńCo do wyrzutów....
ehh..
Fakt.
Każdy człowiek je ma.
Nie tylko mama.
Były, są i będą.
Dążymy do ideału?
Być może.
Ale też dbamy o Nasze maleństwa.
U mnie to temat na topie.
Synek, prawie 4 miesiące.
Karmienie piersią.
Alergia pokarmowa.
Odstawiłam wszystko.
Ledwo jem.
Synek wyciąga ze mnie wszystko.
Chudnę w oczach.
A ja myślę sobie: "co ja takiego zjadłam?".
Nie zadręczam się non stop.
To bez sensu.
To tylko pogrąża.
A tu trzeba walczyć.
Pozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie
www.zachowaj-chwile.blogspot.com
Dziękuję:)
UsuńPewnie Ciebie teraz zaskoczę bardzo jak Ci powiem, że tutaj lekarze nie zabraniają jeść kobiecie niczego przy karmieniu piersią !!!!! Żadnych ograniczeń !!! (poza alkoholem i kofeiną no ale to oczywiste:) Zupełnie inne podejście ! Spokojniejsze dla matki, nie wywołujące już na początków wyrzutów sumienia ciągłych !! A dzieci kolek nie mają większych niż polskie dzieci;)
I dziękuję za zaproszenie:) Zajrzę oczywiście do Ciebie:)
UsuńWyrzuty sumienia mamy wszyscy, zwłaszcza kobiety, na różne tematy, w różnych okolicznościach.Ja również je miewam, co prawda na co dzień mnie nie dręczą, bo wciąż brakuje czasu do zadumy ale zdarza się, że muszę się z nimi mierzyć... a to mogłabym mieć więcej cierpliwości dla dzieci, męża a to w pracy zbyt szybko coś wyprowadziło z równowagi, córką także czasami mogłabym być lepszą....i sąsiadką bardziej tolerancyjną...i schudnąć mogłabym....dla zdrowia...Tak, wyrzuty sumienia są częścią naszej współczesności, taki znak czasów, w których przyszło nam żyć. Gdyby tylko była taka możliwość porzuciłabym pracę zawodową, kupiła domek i wychowywała dzieciaczki czekając z ciepłym obiadem i plackiem z konfiturą na męża.Wiosną i latem wywieszałabym płócienne prześcieradła na sznurku a potem wdychałabym zapach wiatru...To jest moje marzenie...Najważniejsze jednak aby już nigdy nie dotknęła mojej rodziny choroba, strach, smutki,łzy. Jest mi jakoś...raźniej, że inne kobiety również miewają gorsze chwile....fajnie, że można się nimi podzielić z innymi. Julitko, serdecznie Was pozdrawiam.Ewela z G.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewelina:)
UsuńTeż miałam marzenie o domu i ja w nim czekająca... przez długi czas myślałam, że jestem z tym bardzo niedzisiejsza, wszystkie dziewczyny obok robiły kariery a ja w domu i dzieci kolejne... miałam z tego powodu .... wyrzuty sumienia....dziwnie mi było... dzisiaj jestem już spokojniejsza...
Bardzo doceniam, że mogę w tym domu być.
O tak... wyrzuty sumienia... zawsze przecież można było zrobić to lepiej, więcej dać od siebie, inaczej to wszystko zorganizować, bardziej się postarać, chyba nigdy ich się nie pozbędę... czasem jest ich więcej, czasem mniej, ale chyba trzeba nauczyć się z nimi żyć... nikt nie jest przecież idealny, a może tak mi się tylko wydaje? w każdym razie mam tak samo:) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do nas:
OdpowiedzUsuńhttp://okiem-ani.blogspot.co.uk
Tak, chyba to jest już wpisane w naszą naturę, że zawsze doszukujemy się jakiegoś ale.
UsuńDziękuję za zaproszenie:)
przepiękne zdjęcia .. zachwycam się i podziwiam :^)
OdpowiedzUsuń