Kobiety. Juz to pierwsze slowo bardzo dumnie brzmi prawda?
Trzy kobiety.
Mama moja. Najlepsza.
Mama mojego meza. Czyli moja tesciowa.
Moja przyjaciolka. Czyli taka moja siostra, ktorej nigdy nie mialam:)
Kazda calkowicie inna ale laczy je jedno. Moze i wiecej ale chodzi mi teraz o to jedno konkretne.
Laczy je cos, czego nie widac na pierwszy rzut oka.
Nie widac moze nawet na drugi i trzeci.
Chociaz ma sie przeczucie...
Ogromna sila wewnetrzna.
Sila, dzieki ktorej maja one, te kobiety, odwage kierowac sie w zyciu sercem. Zaufac intuicji. Zyc w zgodzie ze soba. Nazywac rzeczy po imieniu, mocno stapajac po ziemi. Spojrzec prosto w oczy.
Sila sprawiajaca, ze sa nie do zlamania. Zycie nierzadko je sprawdzalo. Bo tak to juz jest. Niemozliwe jest przejsc sucha noga przez te rzeke.
Sila, ktora i w czasie choroby karze sie usmiechac. Tak, ze sie nie domyslasz. I dopiero jak minie mowi jak bardzo bylo ciezko.
Sila, ktora ma madrosc i wie, ze w zyciu nie mozna sie koncentrowac na nagatywnych zdarzeniach. Bo zycie toczy sie dalej, trzeba ugotowac obiad i posprzatac. A wiosna przyjdzie i tak.
Sila, ktora napedza, zeby wyprobowywac setna juz chyba salatke, co roku robic sok malinowy, suszyc kilogramy grzybow, pierwszy raz w zyciu zrobic tort, odwaznie wystukac numer telefonu, a z wloczki robic szaliki i czapeczki. A w planach o wiele wiecej. I ciagle dalej.
Sila, by byc zawsze obok. Byc obok, gdy ma sie ochote zamknac w ciemnym pokoju i wyjsc juz po wszystkim.
Sila by dbac o innych bardziej niz o siebie czasami. Ale ze swiadomoscia, ze i ja jestem wazna.
Sila dajaca oparcie i miekka sofe na ktorej mozna owinac sie kocem. I herbate z cytryna.
A ja jestem blisko i obserwuje.
I zgarniam zachlannie dla siebie. I dla moich corek. Zeby i dla nich cos z tego.
Bo to dla mnie lekcja, na ktorej nie krece sie niecierpliwie w oczekiwaniu na dzwonek.
Podziwiam i ucze sie.
Te wszystkie historie, ktore napisalo dla nich zycie. I one z tak wysoko uniesionymi glowami.
Wyprostowane.
Dumne.
Zawsze wygrane.
DZIEKUJE. Nie moglam miec lepszych nauczycieli.
A to jest ksiazka o kobietach, ktora przeczytalam kilka dni temu.
Grazyna Jeromin-Galuszka. Kobiety z Czerwonych Bagien.
Przeczytalam w jedna noc, bo tak mnie zachwycila. Kupilam ja dawno temu juz, ale czekala na swoja kolej. A tam, na gorze posta, jest cytat z niej ktory sobie od razu powiesilam w kuchni. Na specjalnie do niego zrobionej przeze mnie deseczce.
A to ja jak czytam:) |
I rozpoczelam niedziele od lez,lez wzruszenia i trudno znalezc te najwazniejsze slowa.Czy to naprawde o nas? Bo przeciez piekno jest w oczach patrzacego....
OdpowiedzUsuńNo i co ja mogę powiedzieć? Ja i siła? ;-) Wiem, że się nie poddaję i walczę i czekam i stawiam czoła raz i dziesiąty. Ale czy to już siła? Siła prawdziwa to jeszcze przede mną chyba :-) Piękne słowa jak zwykle .. ślicznie wyrzucone na (chciałoby się powiedzieć papier ale niestety..) na ekran komputera ;-) I jak to w ogóle brzmi?? papier brzmi dumniej :-) Dziękuję ci Julitko za wiarę we mnie zawsze. Za dodawanie mi tej siły bo bez ciebie moja siła nie wiem czy by w ogóle istniała jakakolwiek. A deseczkę oczywiście przyjadę zobaczyć :-)
OdpowiedzUsuńO jaka Ty jesteś dziewczynusia na tym zdjęciu. Ja myślałam, że to Twoja córa najstarsza. Taka jesteś dziewczynka.
OdpowiedzUsuńZapomniałaś Julittko o najważniejszym.. w towarzystwie tych kobiet jesteś przede wszystkim też Ty... Przecież każde napisane zdanie, wymieniona cecha, należy do Ciebie..
Tak, bo ja jestem taka dziewczynka troche:) Ale dzisiaj zmeczona bardzo, bardzo.
UsuńDeseczka z cytatem jest cudowna !!!!!
OdpowiedzUsuńDziekuje :) Ogromnie mi milo:)
UsuńJa też mam tak, że kupuję książki a one musza poczekać na tą swoją chwilę... a potem je czytam w jeden dzień ;)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam tą książkę skoro mówisz, że warto ;)
Deseczka z cytatem rzeczywiście jest świetna!
A Ty naprawdę wyglądasz jak młoda dziewczyna ;)
No bo ja JESTEM DZIEWCZYNA MLODA :):):):) hahaha
UsuńWe wrzesniu 35 lat dopiero skoncze:):):)
Siła w kobietach jest czymś niezwykłym. Kiedyś się zastanawiałam, czemu najbliższe memu sercu kobiety są ode mnie sporo starsze i bardzo naznaczone piętnem doświadczeń...
OdpowiedzUsuńUwielbiam w nich tę siłę... Taka była moja Babcia Walentyna miała to w sobie :) Ja sie śmieję, że jestem poskładana z wielu różnych kawałeczków z których mnóstwo jest Walentynowych własnie ;)