To, ze deszcz potrafi tez pozbawić poczucia bezpieczenstwa, to wiedzą powiedzmy...hmm... wybrani.
Z zapartym tchem śledzę relacje z trasy huraganu Isaac, ktory zmierza w kierunku Nowego Orleanu. W naszym kierunku- północno-wschodniej czesci USA - dokładnie rok temu zmierzał huragan Irene. Przyniósł deszcz. Dużo deszczu.
Rzeki wylaly, dziesiatki tysięcy ludzi ewakuowano.
My musieliśmy uciekac w nocy z domu.
Fala wody, usiłująca sforsowac nasze drzwi wejsciowe, zastawione workami a my z mama szukamy bucikow dla dzieci.
Bo w walizke "na wszelki wypadek'' spakowałam wszystko, poza nimi.
Intuicja.
To wtedy ostatecznie nauczyłam sie jej słuchać i ufać.
Dzisiaj,w żadnej dyskusji nie jest już tylko argumentem z przymrużeniem oka.
To intuicja kazała mi zadzwonić do rodzicow i prosić ich, żeby przyjechali do nas na weekend.
Nie wiem, jak poradzilibyśmy sobie wtedy bez nich.
Intuicja kazała spakować walizkę z wodą, ciuchami na zmianę, dokumentami, mlekiem dla najmłodszej Adrianki.
Ona miała wtedy tylko dwa tygodnie.
Intuicja kazala mi wziac klucze od przyjaciół na wszelki wypadek.
Kazała zadzwonić do męża, żeby przywiozl worki z piachem. Trochę sie podśmiewał, ale przywiózł.
My musieliśmy uciekać w nocy z domu.
Ale moglismy wrócić. Już następnego dnia. Woda dostała się do domu, ale na drugi dzień juz jej nie bylo.
Droga powrotna do domu była długa.
Dużo czasu na myślenie. Co tam zastaniemy?
Droga do domu dluga, bo trzeba jechac dookoła. Ponieważ jednej strony, tam gdzie zawsze byla ulica, teraz jest rzeka, z drugiej wielkie drzewo na srodku. Złamane.
I w rzece i pod drzewem samochod. Do dzisiaj zastanawiam sie, czy ci ludzie przezyli.
Powrót do domu. To byl przygnębiający widok.
Ale nie zobaczylismy niczego, czego nie można było odbudować i naprawic.
Tej nocy śpimy we własnych łóżkach, w naszej pościeli.
Ludzie traca domy w powodziach. Traca wszystko.Traca bliskich. Życie.
My mielismy dużo szczęścia.
Poza poczuciem bezpieczeństwa,
nie stracilismy nic.
A teraz błyskawiczna zmiana tematu i deseczka zrobiona przeze mnie z cytatem, znalezionym na pudelku w ksiegarni Barnes and Noble.
Ale się popłakałam na te linie papilarne... no i na te wspomnienia też.. ja nawet tego słowa na p wymówić nie mogę .. Jak ja do was wtedy dzwoniłam cały dzień i nikt nie odbierał a ja w Polsce, za oceanem.. i jak te minuty między jednym telefon i drugim były długie jak godziny .. i jak Marcin powiedział w końcu, że dzwoniliście.. i mój wtedy płacz głośny taki.. że żyjecie.. i wiem, że dom uszkodzony i podłogi do wymiany i dzieci ze stresem w sercu i wy .. ale żyjecie. I też w każdy deszcz ciągle o tym pamiętam. Deseczka cudowna i przecudowny tekst na niej :-) Julitko zapraszam cię po wyróżnienie do mnie :-) I jak zwykle podkreślam, że to nie że z przyjaźni.. bo jak zwykle boję się, że tak pomyślisz.. to z czystego uwielbienia twojego bloga :-)
OdpowiedzUsuńHaha no linie papilarne sa bardzo wzruszajace:):):)
UsuńTo byl koszmar wtedy no ale dzisiaj juz sa nowe dni na szczescie. No ale nie moge spokojnie patrzec na zywioly, ktore sie dzieja dookola. Serce mi zamiera i czuje ten bol i strach ludzi.
Dziekuje Ci przeogromnie za wyroznienie:) Pochwale sie nim w nastepnym poscie:)
w jednej chwili możemy stracić wszystko, dom i poczucie bezpieczeństwa, wzruzyłam się czytając ten wpis i wpis Iwony... a Deseczka przepiekna, świetny pomysł!:)
OdpowiedzUsuńDziekuje:) Powiem ci nieskromnie, ze ja co przechodze obok niej, a juz wisi na scianie w kuchni, to sie zachwycam. Nie ze jest idealna i piekna. Ale ze Taka moja.
UsuńI kiedys moze zawisnie na scianie u ktoregos z moich dzieci:):):) Dobrze, ze mam w planach kolejne deseczki, zeby nie bylo klotni:):):)
Deseczka jest bossska, a cytat - prześwietny! Zapamiętam sobie :).
UsuńDzisiaj dostalam wieeeelka czekolade tak a propos deseczki:):)
UsuńNie znamy dnia ani godziny, kiedy nasze życie może być zagrożone. Doceniajmy nasze tu i teraz.
OdpowiedzUsuńDokladnie !! Budzimy sie rano i nie mamy pewnosci. Wszystko moze sie zdarzyc. Dlatego trzeba czerpac, czerpac z tego zycia pelnymi garsciami:)
UsuńKochana, trzymam kciuki za to,żeby Was to wszystko ominęło, a w najgorszym wypadku (odpukać!!!)tej intuicji Twojej.
OdpowiedzUsuńOminie, ominie w tamtym roku wiedzilismy juz tydzien wczesniej, ze huragan idzie w naszym kierunku:) Teraz tylko troche deszczu od niego dostaniemy, bo od wczoraj pada.
UsuńNie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że miałabym w nocy opuścić dom i nie wiedzieć czy będę miała do czego wracać... straszne
OdpowiedzUsuńNapis boski! I deseczka pięknie Wam wyszła :)
pozdrawiam
Monika
Dzieki, dzieki i za odwiedziny tez dziekuje:)
UsuńPamiętam jak dziś tamtą sytuację - siedziałem 10k km dalej wpatrzony relacje live na weather.com i widziałem jak to cholerstwo wiruje w kierunku PA - z Wiesiem na dzwonkach cały czas. Mimo, że de facto, nie robiło to większej różnicy, ale nie byłem wtedy w Warszawie, tylko nad morzem., co potęgowało we mnie poczucie, że nic nie mogę zrobić. (celowo nie napisałem w jakiej miejscowości dokładnie, bo działa mi ona na nerwy tak mocno, że musiałbym przy okazji ponarzekać :D)
OdpowiedzUsuńOstatnio smialismy sie, jak obrazowo opisales to miasto, ze wiesz jakby ono byloby tu, to... i tak dalej i tak dalej:)
UsuńPozdrowienia dla Drewniaka baj de wej;):):)
Jutro do Ciebie dzwonie.... Czterdziesci laaat mineeeelo jak jeden dzien:):):):):)
cytat świetny :)
OdpowiedzUsuńwpis ważny - siłą żywiołu jest przerażająca,
jestem pierwszy raz :D Zostaję :)
Dziekuje za odwiedziny ! Bardzo mi milo, ze zostajesz na dluzej ;)
UsuńO rany, Julittko, ale się upłakałam... Ja tak kocham Cię czytać... Mam tylko 10 blogów które czytam i odwiedzam. a reszte nie mam czasu. Ten jest priorytetem!
OdpowiedzUsuńTo zaszczyt Julka dla mnie! Dziekuje Ci ogromnie.
UsuńMiło mi poznać :)
OdpowiedzUsuńTablica świetna i ten cytat :D
Dziekuje !
UsuńA wiesz, ze ja do Twojego domku, to juz od dluzszego czasu zagladam? ;)
:)) Deseczka superaśna!
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o to co przeczytałam, to wzruszyłam się bardzo. Historii tyle na świecie różnych, czasem blisko czasem daleko... mieliście szczęście, dużo szczęścia w tym nieszczęściu. Uważajcie tam na te huragany. Mam nadzieję że ten jest daleko:)
Pozdrawiam serdecznie!
Dzieki Iza:) Ten jest daleko, poza tym na szczescie dla tych ludzi tam, juz tak nie wieje.
UsuńKochana, jak tam pogoda? Wszystko ok?
OdpowiedzUsuńWyobraz sobie w weekend ma byc prawie 100 F !!!! Wiec pogoda idealna na ostatni weekend lata!! Wczesniej mowili, ze dojda do nas huraganowe deszcze w weekend no ale widocznie nie dojda:)
UsuńDzieki za troske;)
Cieszę się, że nic się nie działo poważnego :)Codziennie rano włączam TVN24, więc śledzę co się na świecie dzieje i wypatrywałam informacji. Dzisiaj w drodze do pracy w radio mówili,że to już nie huragan a burza tropikalna :)
Usuńdobrze, ze wszystko juz ok...
OdpowiedzUsuńTak, najwazniejsze, ze wszystko jest ok. Tylko, zeby jeszcze kazdy maly deszcz przestal z TYM sie kojarzyc. No ale pewniego dnia tez przestanie. Bardzo dziekuje za odwiedziny;)
UsuńJulitto, wspaniały blog, będę tu zaglądać z wielką przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Warszawy - dziś mamy słońce :)
Agnieszka
Dziekuje:) Bardzo mi milo:)
UsuńRany ale mieliście przeżycia... Czytałam to z zapartym tchem! Dobrze, że wszystko skończyło sie dobrze ;)
OdpowiedzUsuńWciaz te przezycia zyja w nas. Zywiol to starszna sila, ciezko sie obronic.
UsuńBoże jakie to straszne co piszesz.Oby ludzie nie musieli więcej tak cierpieć ogień i woda najgorsze żywioły a w tym wszystkim malutkie dzieci bezbronne Ile cierpienia na świecie przez żywioły ...A deseczka cudna i te linie papilarne hihi wiem coś o tym bo mój Jaś też odciska w wszędzie gdzie się da i gdzie tylko dosięgnie:)
OdpowiedzUsuńCudowne te raczki wszedobylskie:) To sa dla mnie takie chwile najwazniejsze, niby teraz male, ale wiem, ze one kiedys w naszych wspomnieniach urosna do wielkich rozmiarow.
UsuńŚwietny blog :))
OdpowiedzUsuńDziekuje. I za odwiedziny rowniez i zapraszam czesciej;)
UsuńMyślami przytulam Twoją troskę, ale kiedy przeczytałam o tej intuicji - to, aż miałam ciarki. Nigdy niech Cię nie opuszcza. Ja swojej również wierzę, czasem rozum twierdzi, że to naiwność, że coś nie ma uzasadnienia, a czas zawsze pokazuje, że intuicja WIE LEPIEJ... I nieraz się zastanawiam, czy to jest dar "czarownic"?
OdpowiedzUsuńBo ja taka Czarownica jestem...
Niech już Wam będzie spokojnie, proszę...
haha tez sie smieje czasami, ze jestem taka wspolczesna czarownica z odkurzaczem z filtrem na alergeny, zamiast miotly ;);););)
UsuńDziekuje, ze zajrzalas do mnie Marys:)
Julitto.
OdpowiedzUsuńNapisalam CI maila.
Ale napisze i tu rowniez- dziekuje,ze dalas mi nadzieje!!!
A ja Ci odpisalam:)
Usuń