25 marca 2013

Gdzie wzrok nie sięga.




Przez chwilę przyglądałam się z daleka.
Gdy ich minęliśmy,
rzuciłam jedno, ukradkowe spojrzenie.

Obcy ludzie.
Nieznajoma dziewczyna. W parku.

Ta dziewczyna, gdy wczoraj spacerowaliśmy, miała swoją sesję ślubną.
Miała przystojnego męża.
Miała wysoko upięte włosy.
Miała piękną sukienkę za kolano.
Na ramiączkach. Pewnie trochę zimno jej było.
Miała błyszczący, wysoki but na obcasie.
Jeden.
Drugiego nie potrzebowała.
Ta dziewczyna nie miała nogi.

Panna młoda wybrała taką krótką sukienkę. Gdyby założyła długą, nikt by nie zauważył, a tak wszyscy widzą. Powiedziałam.
Może zawsze o takiej sukience marzyła....Usłyszałam w odpowiedzi.
No tak. Może zawsze o takiej sukience marzyła.

A ja zobaczyłam to, co zobaczyć najłatwiej. Najprościej. Brak nogi.
I to zdziwienie. Dlaczego nie chciała tego braku ukryć.
Nikt by wtedy nie zauważył...

Ale nikt by nie zauważył też czegoś jeszcze.
Czego i ja, w pierwszej chwili, nie dostrzegłam.
Nie dostrzegłam tego -być może-  spełnionego marzenia.
Nie zauważyłam szczęścia.
Szczęścia mimo wszystko.
Jej czoła przy czole męża.

I pewnie czuła się taka piękna...wyjątkowa.

Nie usłyszałam jej śmiechu, gdy Adriana z Wiktorem wbiegli im w kadr.

Jak spokojnie, podpierając się na ramieniu męża, czekała aż odejdą.

Nie zauważyłam determinacji.
Nie zauważyłam siły.
Dumy.
Nie zauważyłam wyboistej drogi, którą ta dziewczyna musiała przejść. Jedną nogą.
Zanim zamówili fotografa i rozesłali zaproszenia.
Nie zauważyłam jej odwagi.

Nie. W pierwszej chwili tego nie zauważyłam.

I może nikt by nie zauważył,
gdyby nie ta sukienka ślubna za kolano.



A potem przeszliśmy przez ulicę i straciłam tę dziewczynę z oczu.



Nigdy się nie dowie, że ją podziwiam.



















Na zdjęciach nasz spacer.
Philadelphia Museum of Art, Rocky Balboa, który biegał po schodach muzeum i park otaczający muzeum. Fairmount Park.





85 komentarzy :

  1. Dopiero zauważamy , że ludzie z jakąś niepełnosprawnością naprawdę potrafią żyć szczęśliwie, gdy choć jednego poznamy. W moim życiu jest kilka osób - jedna niewidoma, jeden który średnio 4 razy w roku ma złamane kości w połowie ciała ...i oni naprawdę dają radę, wiadomo nie pobiegną w maratonie, ale nie wszsyscy muszą. Ci ludzie mają inne priorytety, a ich serca biją i nic więcej do życia im nie potrzeba, sami ustalają co ich cieszy i co im sprawia radość. A najgorzej odbierają jak ktoś wobec nich czuje żal.Najważniejsze jest serce i głowa. I to się tyczy wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. Chyba nikt nie lubi litości. I każdy chce być zwyczajnie szczęśliwy:)

      Usuń
  2. Kiedyś widziałam program,w którym przeprowadzanam była rozmowa z ubogą kobietą bodajże w Peru. Ona w szałasie, bez wygód, z dzieckiem w ramionach, szczęśliwa i uśmiechnięta jakby była posiadaczką największego majątku. Zapytana o to czy jest szczęśliwa, odpowiedziała, że każdy nosi w sobie swoje własne szczęście i każdy sam jest za nie odpowiedzialny. Nie trzeba mieć wiele, bo tak naprawdę człowiekowi do szczęscia wiele nie trzeba. Można nie mieć ferrari, villi za miastem, można nie mieć nogi, czy nawet dwóch, ale jeśli widzi się calą resztę, to wszystko co się zdobyło, chociażby doświadczenie z każdego zwykłego dnia, szczęście można tym nakarmić. Zawsze jest ktoś, kto ma gorzej od nas, komu los nie podarował domu, rodziny, wsparcia... Brak nogi to nic, jeśli ma się całą resztę. Dla niektórych kobieta z malym biustem, to kobieta niekompletna, a to przecież taki banał... Kobieta bez nogi musi być fantastyczną osobą, bo o tym braku umiała zapomnieć widząc tylko swoje szczęście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. " Ten, który pragnie zwieść do domu całe bogactwo Indii, musi nosić bogactwo Indii w sobie"

      Usuń
  3. Tak, szczęście jest w nas...

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja podziwiam ciebie, za to co dostrzegasz, co inni omijają, mało takich ludzi, ściskam mocno, Piecyk.
    Ps, zdjęcia śliczne,

    OdpowiedzUsuń
  5. no i takich spotkań w życiu nam trzeba żeby zobaczyć jak inni cieszą się życiem, nie przejmują że w pewnym sensie może są słabsi, ale na pewno nie gorsi. Och dałaś mi do myślenia od rana Julitta, że co ja tutaj czasami marudzę, narzekam, przecież nic mi do szczęścia nie brakuje a to że czasami mało czasu, w biegu i pędzie cóż takie życie. Fajna ta twoja wesoła ferajna:-)Minka najmłodszej na zdjęciu na dole podobna jak u mojej Tosi czasami:-)))Ściskam Was cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję haha podobna?
      Ja chłonę takie lekcje od nieznajomych... Na długo zostają we mnie.

      Usuń
    2. Podobna mówi mi- zaraz będę miała focha, albo jestem już w trakcie focha i co mi jakieś zdjęcie robisz mama:-)))
      zięki Tobie ja też chłonę ...bo jeszcze tak to napiszesz że nie sposób nie pomyśleć, zamyślić się, przystanąć i wyciszyć na chwilę...

      Usuń
    3. hahah dokładnie ta mina to oznacza haha !!!!

      Usuń
  6. i pewnie Ta dziewczyna jest szczęśliwsza niż niejedna pełnosprawna...zdjęcia śliczne:-) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie wiem jak się zachować, co myśleć. Ostatnio czytałam wywiad z naszą słynną tenisistką - Partyką. Nie ma ręki, taka się urodziła. Powiedziała, że nie lubi obojętności i politowania - dwóch skrajnych postaw. Że wystarczy się życzliwie uśmiechnąć i zapytać, czy może pomóc, gdy osoba niepełnosprawna chce dostać się do autobusu, wlecze ciężką walizkę... Chyba trzeba właśnie traktować to normalnie, bo przecież fakt,że osoba nie ma ręki czy nogi, nie sprawia,że jest inna gorsza. Silna dziewczyna z tej panny młodej. Może masz rację, może zawsze chciała założyć taką sukienkę. Czasami chciałabym umieć być taka silna jak oni.

    P.S. Piękną pogodę tam u Was macie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Natalie lubię:) No i to właśnie chyba jest taki złoty środek ! żeby się nie litować i nie udawać, że się nie widzi:)

      Usuń
  8. To szczęście wielkie potrafić cieszyć się życiem mimo braku czegoś... braku pieniędzy, laptopa, braku dziecka, braku nogi czy wzroku... I podziwiam ludzi którzy to potrafią. I podziwiam też za siłę woli! I wiesz o czym pomyślałam? O marzeniach! Ona musiała marzyć o tej sukience więc czemu noga miałaby jej przeszkodzić w spełnieniu marzenia? Marzenia są chyba ważniejsze niż opinia publiczna... a pewnie nauczyła się żyć i kochać już ten "brak" swój...
    I nikt by pewnie nie zauważył gdyby nie ta sukienka... Pewnie nikt by nie zauważył...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jej dziękuję za tę sukienkę:) Dla mnie to ważna lekcja:)

      Usuń
  9. Ach! Fotki cudne! Adka w tej czapie swojej mnie powala już nie po raz pierwszy! Dziewczyny roześmiane i Wiktorek wędrujący... taki rodzynek:)) Uwielbiam Was oglądać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ją w tej czapie uwielbiam:) Aż żałuję, że zaraz nie będzie potrzebna:)

      Usuń
  10. Jak przeczytałam ten niesamowity opis pomyślałam, że sama zdziwiłabym się, ze nie założyła długiej sukni i ani przez moment nie zastanowiłabym się dlaczego w jej sytuacji wybrała właśnie krótszą:-) Człowiek na codzień jest zabiegany i myśli prostymi kategoriami i co najgorsze pewnie tego samego wymaga od innych;-) Choć sama mieszkam w kraju bardzo tolerancyjnym i zakręcony nadal walczę sama ze sobą o tolerancję - może inaczej, tolerancji mi nie brakuje tylko czasem łapię się właśnie na tym, ze pierwsze co mi na myśl przychodzi to takie proste "teksty" :-) Pozdrawiam i zdecydowanie będę tutaj częstszym gościem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę i zapraszam jak najczęściej:)
      Opisałaś dokładnie to samo co i ja czuję:)

      Usuń
  11. tak...pięknie odwazna z dystansem szczesliwa musi być...
    uśmiecham się do takich ludzi. mam nadzieję ze to mowi wiecej....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem tego pewna, że uśmiech mówi bardzo dużo:)

      Usuń
  12. Pięknie opowiedziałaś tę historię:) Ja życzę tej parze wszystkiego najlepszego!!!
    Fajnie, że postawili tam pomnik Rockiego:) Niedaleko nas, w Stirling jest miejsce gdzie kręcili finałową bitwę do Braveheart i też stoi tam pomnik Mela Gibsona jako William Wallace :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musisz koniecznie kiedyś zdjęcia zrobić i pokazać:)

      Usuń
  13. Piękna historia...Taka pomimo wszystko SZCZĘŚLIWA.
    I śliczne Twoje zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękna historia, piękna refleksja. Przeczytałam z koleżanką w pracy. Łzy mi stanęły. czasami widzimy to co takie oczywiste na pierwszy rzut oka i z różnych przyczyn nie zadajemy sobie trudu, żeby popatrzeć głębiej. Czasami to krzywdzące.
    Piękny spacer ... i pogoda :-)
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje:) dokładnie tak jest. Czasami widzimy to co widać i na tym kończymy. Nie mamy czasu, nie chce nam się itd.. itd.

      U nas chyba już wiosna:) Chociaż tez śnieg był w poniedziałek;) Mam nadzieję, że u bociana wszystko ok:):)

      Usuń
  15. Ja podziwiam od dawna :) Bo mnie wczesniej takie osoby spotkaly na swojej drodze przez przypadek, zeby nauczyc, ze krotka sukienka to dla niej jak i dla mnie. Pierwszy byl chlopak na wozku - bylam z kolezanka na openerze`, a tam plyty zamiast drogi, a pozniej trawa i chlopak na wozku z dwojgiem kolegow, ida przed nami, zartuja, smieja sie w glos. Temu na wozku ani sie patrzy, zeby ktos pomagal - jedzie tak po prostu i sie smieje, az ta trawa przed nim, a kumple ida dalej i sie smieja.... my zatrwozone co teraz, a on do nich blagalnie "hej nie zostawiajcie mnie ja sobie zartowalem, no co wy na zartach sie nie znacie", tak bo oni sobie zartowali jak rowny z rownym i oni go niech chcieli zostawic, a on nie mial im za zle, bo oni sie znali jak lyse konie. Obrocili sie i go popchneli dalej. A druga nas zastala w kinie, a tam dziewczyna na wozku z kolezanka i miejsce w kinie w rzedzie ostatnim, taki obie wybraly. I ta kolezanka pierwszy schod ciagnie, drugi schod ciagnie, trzeci schod obie leza.... Kolezanka w panice "nic Ci nie jest, nic Ci nie jest", a ona smieje sie w glos i tylko przez lzy smiechu mowi "a trzeba bylo jednak kogos poprosic o pomoc". Taka normalna sytuacja, ot jak co dzien. Ale to sa osoby, od zawsze na wozku, ktore nie znaja innego zycia i im latwo o smiech, krotkie spodniczki, zarty, wyjscia do kina, czy na openery. Ktore ucza nas pokory i tego ze wcale nie sa inne. Sa tez takie, ktore przez nieszczesny los musza sie wszystkiego od nowa uczyc i tym na pewno nie przychodzi to latwo, ktore tej krotkiej sodniczki moze nigdy nie zaloza...
    Pozdrawiam Edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edyta dziękuję Ci bardzo!!!!
      Historie są piękne. Takie zwykłe, niezwykłe:) O zwykłych, niezwykłych ludziach:)

      Usuń
    2. I jak tu nie wyruszyć się i nie zadumac nad sobą ....

      Usuń
  16. Jakie to ważne aby znaleźć swoje miejsce, szczęście, miłość w życiu, nieważne wtedy staja się wszelkie ułomności ... bo to daje nam niesamowitą siłę :)
    Ps. zdjęcia piękne ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dokładnie tak jest:) Zgadzam się.
      Dziękuję:)

      Usuń
  17. Skojarzyła mi się piosenka Anny Marii Jopek : "Tam, gdzie nie sięga wzrok" :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bo... czasami łatwiej ukryć niż odważnie spojrzeć życiu w oczy...
    Bo... my konformistycznie rozleniwieni, nauczeni tego, że nam się należy nie dostrzegamy małych cudów, które specjalnie dla nas każdego dnia Bóg zapala - jak gwiazdy na niebie...
    Myślę.. że nawet bez nogi... ona jest szczęśliwsza od wielu, wielu z nas... bo wie co jest w życiu ważne... bo nie potrzebuje gwiazdki z nieba... tylko wystarczy jej znaleziony na plaży tęczowy kamyk ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, po raz kolejny;), za piękny komentarz:)
      Zgadzam się. Cuda są. Na wyciągnięcie ręki. Trzeba je tylko umieć dostrzec.

      Usuń
  19. To wprost nie do uwierzenia jak Ty pięknie piszesz dziewczyno!! Czytam wiele blogów, książek, ale tu w tym tylko i wyłącznie Twoim miejscu staję się niesamowicie zachłanna... Zachłanna na każde Twoje słowo. Na myśli, które potrafisz oddać w ten niepowtarzalny sposób. Zachłanna na Twoje postrzeganie świata, historie i opowieści.. Cudownie, że jesteś Julittko:**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za te słowa!!!!!!!!! Ogromnie mi miło !!!!!

      Usuń
  20. Nie zauważamy detali śpiących w człowieku, kiedy mijamy go na ulicy. Nie mamy przecież czasu, żeby się zastanowić, zatrzymać, poznać. Stwierdzamy fakt naoczny i tyle. To nic dziwnego, nic też złego.
    Gorzej, kiedy nie staramy się dojrzeć motywów postępowania bliskich nam osób.

    Myślisz, że tej dziewczynie zależałoby nas Twoim podziwie? Myślę, że byłby miłym dodatkiem do życia, ale na etapie życia, w którym się znalazła (ukochany mężczyzna, napiękniejszy dzień życia, ona jako książniczka, jedyna i najważniejsza) nie byłby jej tak naprawdę potrzebny. Może bardziej Tobie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie uważam, że potrzebuje mojego podziwu, pewnie żadnego podziwu nie potrzebuje.. może i zrobiłoby się jej miło a może i wcale nie... Ja bym jej wcale tego nie powiedziała nawet jakbym z nią porozmawiała. I o to mi chodzi. Tak to jest z obcymi. Niektórych mijamy i idziemy dalej a nad niektórymi się zatrzymujemy i są dla nas lekcją. Przynajmniej ja tak mam:) Buziaki dla Ciebie Lucy:)

      Usuń
  21. Podziwiam takich ludzi. Ja z pewnością wybrałabym długą suknię..nawet jeśli marzyłabym o krótkiej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja się nad tym zastanawiałam jaką ja bym wybrała sukienkę...

      Usuń
  22. I w takich sytuacjach okazuje się, że czasem nasze problemy są takie błahe...bo jak ma się u boku kochanego człowieka, to wszelkie ułomności nie są przeszkodą...i najważniejsze to spełniać swoje marzenia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie historie są dla mnie przypomnieniem. To co w życiu ważne.

      Usuń
  23. Julitka to taka niesamowita historia.. i dziewczyna pewnie też.. choć dla niej pewnie normalna była ta sukienka i pewnie normalna była droga którą przeszła.. bo ona tej nogi nie ma pewnie jakiś już czas. I nauczyła się swojej normalności. I każdy z nas powinien brać przykład i uczyć się tak pięknie swojego. Żeby te porównania i narzekania które co dnia czynimy nie determinowały naszego życia, nastroju, spojrzenia. Zdjęcia cudo!!!!!!! :)
    Ta dziewczyna z opowieści cały dzień dziś ze mną jeździ do szkoły i ze szkoły i przy obiedzie i w homedepot.. jakoś myśli moje zajmuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie i ze mną jest cały czas. Piękna taka była ona:) I ten but taki wysoki mówię Ci...

      Usuń
  24. Odwaga niezwykła... Jakie wyzwanie rzucone światu?! Jak mocno się na taką siłę pracuje?!
    Jedna z tych chwil, kiedy to "świat"ma pole do popisu dla pracy nad sobą...
    Dziękuję.
    Dominika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Symboliczne przesłanie mówiące teraz twój ruch !
      I ja dziękuję:)

      Usuń
  25. Julittko niesamowite to spotkanie, tym bardziej, ze przeżywane tylko przez jedną osobą, chociaż nigdy nie wiesz co ona pomyślała kiedy Twoje dzieci na plan zdjęciowy wbiegły. Może ta chwila też w niej głęboko zapadła... Ja czasem też mam takie osoby, spotkania w życiu... Pozostaję pod urokiem napotkanej, obserwowanej osoby, która pewnie nawet mnie nie spostrzegła... Życie jest niesamowitym splotem zdarzeń:) A zdjęcia przepiękne! Twoje słowo przepiękne! Wiesz, że ja każdym jednym delektuję się, analizuję, przeżywam. Ściskam z całych sił:***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja takie spotkania uwielbiam. Czasami zapamiętuję ze spotkania z obcym jakąś drobnostkę i potem jest ona we mnie i jest. Możemy uczyć się i od obcych jeśli jesteśmy na tę naukę otwarci:) . Ja też ściskam:) To wasze zdjęcia na FB z sesji takie cudowne:):):)

      Usuń
  26. Przesliczny ten wpis... jak się cieszę,że tu trafiłam.. będę częstym bywalcem.. i te zdjecia piękne..ach zazdroszczę... aż mi się łza w oku zakręciła.. pozdrawiam i zapraszam do mnie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)
      Cieszę się i czuj się jak u siebie w domu:)

      Usuń
  27. to kwestia spojrzenia, Ty zobaczyłaś kalekę, jej mąż - piękną kobietę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zobaczyłam kaleki. Zobaczyłam piękną kobietę bez nogi

      Usuń
  28. Dzięki:) Ja też uwielbiam:) od takich ludzi się uczyć:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Przecież to nie jest ważne w co jesteśmy "ubrani" ważne co mamy w środku.
    Przepiękne zdjęcia i aż nie chce się wierzyć , że zza oceanu
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha dlaczego Dagmaro nie chce się aż wierzyć? U nas też jest pięknie:)

      Usuń
  30. Za wszelką cenę staramy się ukryć nasze niedoskonałości, a najpiękniejsi jesteśmy wtedy, gdy jesteśmy po prostu prawdziwi..:)

    OdpowiedzUsuń
  31. też znam taką historię ze "swojego podwórka" - mąż mojej koleżanki jest niewidomy. nie znam drugiego takiego optymisty. stracił wzrok będąc dzieckiem. nie lubią współczucia, kiwania głowami, przestępowania z nogi na nogę, śmieją się z chwil niezręcznego milczenia, kiedy komuś wyrwie się "a czy widziałeś może ..." są tacy szczęśliwi. mają dwóch synów, on jest bardzo utalentowanym muzykiem, filozofem...jak to jest, że odebrano im wydawałoby się tak wiele, a oni wiodą takie błogie życie - chyba dano im dwójnasób - poczucia humoru, autoironii, odwagi, optymizmu, chęci do życia, umiejętności dziękowania za swoje własne szczęście i znajdowania go na każdym kroku ...dziwią się, że my się dziwimy...całuję kasia*kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziwią się, że my się dziwimy... piękne:)
      Ciepłych świąt dla was Kasiu. Magicznych chwil, takich które się będzie wspominać kiedyś z łezką w oku:)

      Usuń
    2. dla Was też Julitko - rozkoszowania się rodzinnością świąt, waszą małą Polską w tej rozległej Ameryce, i zdrówka - bo u nas święta troszkę chore:(

      Usuń
  32. Hej Julitko, zawsze z niecierpliwością czekam na twój nowy wpis.Piszesz tak pięknie, ciepło Każde twoje słowo jest przepełnione miłością.Kiedyś też spotkałam mężczyznę, tatę dwójki synów kupującego w McDonaldzie.Niby nic nadzwyczajnego, a jednak tak.Ten pan nie miał dłoni...Dzieci były małe a on zamówił sporo jedzenia. Tacka była pełna, on bez dłoni...pierwsze co się nasuwa, to pomoc,proponowanie jej przede wszystkim. A on, nie, dziękuję, poradzę sobie. I faktycznie, zwinnie chwycił łokciami i przeniósł ją, tę tackę do stolika. Czasami nie wiadomo jak reagować w takiej sytuacji. Mi zrobiło mi się jego bardzo żal, a później zobaczyłam go razem z dziećmi uśmiechniętego przy ich wspólnym posiłku. Podziwiam takich ludzi, jak też tę kobiętę, która pokazała tę swoją jedną nogę, bo drugiej ...nie miała. Czekam na następne posty. Pozdrowienia. KasiaJ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu to TY??? Moja Maciejka? Ty też piszesz tak ciepło jak zawsze pisałaś i dokładnie taki ciepły Twój obraz w pamięci noszę:)
      Dziękuję za komentarz i że zaglądasz:) Bardzo to dla mnie ważne:)

      Usuń
  33. Uczyłam takie spojrzenia na człowieka, nie przez pryzmat jego wyglądu - syna. Mam nadzieję, że mi się udało. Że dostrzega w ludziach coś więcej niż ich zewnętrzną skorupę. Bo czym się różni od siebie ktoś kto ma krótko ostrzyżone włosy od kogoś bez nogi... Ci ludzie nie potrzebują litości. Akceptacji i dostrzegania w nich tego samego piękna jakie drzemie w każdym z nas :)
    Julitko - dobrych i spokojnych świąt.
    Piękna historia
    Piękny ten korzeń/pień oplatający kolumnę na werandzie. Cudny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)
      Ja nie mam wątpliwości, że ci się udało.
      Dla was tez spokojnych świąt bez pospiechu:)

      Usuń
  34. Bardzo spodobały mi się słowa Maryś - akceptacji i dostrzegania w nich tego samego piękna jakie drzemie w każdym z nas-
    Każdy niepełnosprawny niesie tę swoją ułomność.. z jedną małą różnicą. Dla niektórych jest ona krzyżem, czymś ponad siły a dla innych po prostu życiem.

    Julitto kochana, życzę Ci spokojnych, rodzinnych i pełnych ciepła świąt
    Izabela :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi również bardzo słowa Maryś się spodobały:)
      Izabelo dla Ciebie również spokojnych i rodzinnych świąt życzę:)
      I dziękuję:)

      Usuń
  35. Super! :)

    Zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:)
      Oczywiście, że odwiedzę. Bardzo lubię:)

      Usuń
  36. Dziękuję Piecykom:)
    Dla was też wszystkiego co dobre i piękne:)

    OdpowiedzUsuń
  37. Hej Julka, tak-to ja! Życzę Tobie wesołych świąt! Pisz dużo i często. Pozdrawiam cieplutko. KasiaJ

    OdpowiedzUsuń
  38. Tak mi się przypomniało jeszcze wczoraj, mój sąsiad nie ma nogi jednej też. Chodzi o kuli. Moje dzieci są z tym faktem już bardzo obeznane. Lubią go. Jest naprawdę miły. Ma trzy psy!! Chodzi z nimi na spacer. Trzy psy i dwie kule pod pachami. I zawsze mi przytrzyma drzwi gdy mijamy się w drzwiach. I nawet wózek mi pomagał kiedyś po schodach wnosić. I najgorsze jest to , że On bez nogi może pomóc...a drugi mój sąsiad nawet dzień dobry nie powie jak się mijamy. O ironio!! Świat jest szalony. ..chyba wcześniej mi ten mój sąsiad bez nogi się nie skojarzył, bo jest on dla mnie tak normalny i codzienny, że w pierwszym odruchu nie wpadł mi do głowy i przy okazji Twojego postu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mi się wydaję, że jak żyje się tak zwyczajnie, bez skupiania uwagi na braku to ludzie obok, po czasie, też zaczynają tego braku nie zauważać i nie patrzeć na tę osobę jak na niepełnosprawną...

      Usuń
  39. Przepięknie napisane... Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  40. Cudowny wpis i zdjęcia :-) Cieszę się, że tu trafiłam. I będę wracać. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję i serdecznie zapraszam częściej:)

      Usuń
  41. poruszające... masz w sobie wielką wrażliwość, to bardzo cenne...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za każdy zostawiony komentarz.
Będzie on widoczny po zatwierdzeniu.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Ⓒ Wszystkie zdjęcia i treści zamieszczone na tym blogu są moją własnością.